Posiadłość znajduje się w Los Angeles (USA), w ukochanym przez właścicieli miejscu – Kanionie Santa Monica. Wybór nie był przypadkowy. Oboje pochodzą z tych stron. Uwielbiają te tereny oraz kalifornijski styl życia. Marzyli o posiadłości wpisanej w charakterystyczny, tutejszy krajobraz, w którym dęby oraz eukaliptusy rosną obok siebie. Ich nowa rezydencja miała także być miejscem, gdzie mogliby wyeksponować imponującą kolekcję dzieł sztuki.
Kalifornijski styl życia
Zlecenie zaprojektowania rezydencji otrzymali eksperci od architektury organicznej: Kristopher Conner i James Perry z pracowni Conner + Perry Architects. Wstępną koncepcję przygotował (przedwcześnie zmarły) architekt Duncan Nicholson, uczeń słynnego wizjonera architektury Johna Lautnera, twórcy ponad 150 budynków, głównie oryginalnych, luksusowych rezydencji w Kalifornii. Kristopher i James, którzy pracowali wcześniej w biurze Nicholsona, ukończyli oraz ulepszyli projekt.
Przestrzeń, mnóstwo światła, otwarcie na zewnątrz to główne cechy projektu. Rezydencja jest znakomitym przykładem współczesnej architektury organicznej. Życie rodzinne i towarzyskie, natura oraz sztuka przenikają się tutaj z szykiem i niewymuszoną elegancją.
Zobacz też: Dom w symbiozie z ogrodem – niezwykła rezydencja na Cyprze
Życzeniem inwestorów było pozostawienie na działce dębów oraz eukaliptusów. Projekt rezydencji oraz ogrodu dostosowano do nich, tak by drzewa stały się integralną częścią architektury. Dlatego kluczowymi elementami projektu są okna, które dosłownie otaczają wspaniałe drzewa. Całkowicie przeszklone ściany zewnętrzne otwierają dom na centralny dziedziniec z basenem. Zapewniają idealną równowagę między życiem wewnątrz i na zewnątrz – jak marzyli właściciele. Każdy widok w domu został zaprojektowany tak, aby urzekał naturą lub sztuką.
Galeria sztuki
Dzięki ogromnym przeszkleniom udało się również oryginalnie wyeksponować obrazy z bogatej kolekcji malarstwa. Ma się wrażenie, że niektóre z nich zawieszone są w… ogrodzie. To w rzeczywistości wizualne złudzenie – obrazy znajdują się pod dachem rezydencji. Efekt jest niesamowity! Tak jakby malarstwo było prezentowane w galerii sztuki porośniętej roślinami, w dodatku pod niebem. Dęby, eukaliptusy oraz inne rośliny tworzą tutaj naturalne, a zarazem wyrafinowane tło dla sztuki.
Czytaj także: Apartament w sercu Barcelony – miks stylu neoklasycznego i art déco
Płótna z kolekcji właścicieli znajdują się praktycznie we wszystkich pomieszczeniach. Każde z nich otrzymało indywidualne tło i kontekst. Szczególnie efektowne osie widokowe powstały w ogrodzie, salonie oraz na klatce schodowej. Każde dzieło wręcz zmusza do chwili kontemplacji i przypomnienia, że sztuka i przyroda mają wspólny mianownik: piękno.
Architektura organiczna
Bryła rezydencji oraz jej wnętrza i ogród zostały zaprojektowane w analogii do natury. Są jej częścią! To także odzwierciedla kalifornijski styl. W ogrodzie drzewa rosną tam, gdzie same wybrały sobie miejsca. Materiały zewnętrzne dobrano tak, by szlachetnie się starzały, jak to się dzieje w przyrodzie. Wśród nich są m.in. drewno, stal, miedź i beton. Uwagę zwraca m.in. niezwykły odcień drewna na deskach elewacyjnych. To efekt opalenia ich ogniem techniką Shou Sugi Ban. Powierzchnia drewna jest zwęglona, co daje nie tylko wyjątkowy efekt kolorystyczny, ale i jest naturalnym zabezpieczeniem przed korozją.
Na terenie posiadłości, przed zbudowaniem domu, odnaleziono powalone drzewo eukaliptusowe. Z szacunku dla natury, właściciele postanowili przeznaczyć je na drzwi wejściowe do rezydencji oraz meble ogrodowe. To symboliczny łącznik między zastaną tutaj przyrodą a architekturą.
Materiały do wykończenia wnętrz zostały wybrane tak, aby odzwierciedlały naturę na zewnątrz: szary wapień Massangis, dąb, postarzany mosiądz, poczerniała stal oraz różnorodne marmury i ceramika, w tym płytki artystyczne Lubny Chowdhary. Co właściciele odpowiedzieli, gdy architekci zapytali ich o wymarzony dom?
– Każdy z nich opisywał, że dom ma magiczną lub mistyczną jakość, wpuszczając światło we właściwych momentach, a także cienie drzew i uspokajający efekt lustrzanego odbicia – mówi architekt Kristopher Conner.
Ich rezydencja oczarowuje magiczną symbiozą architektury i natury. Takie połączenia to wstęp do uwiecznienia w historii, jako dzieło sztuki użytkowej.
Schodami do nieba. Przytulny apartament w zabytkowej kamienicy na Brooklynie
Projekt budynku: architekci Kristopher Conner i James Perry, Conner + Perry Architects, www.conner-perry.com
Aranżacja wnętrz: projektant wnętrz Olivia Williams, Olivia Williams Interior Design, www.oliviawilliamsinteriordesign.com; projektant wnętrz Matthew Merrell, Merrell Design Co., www.mattmerrell.com
Architektura krajobrazu: Case Fleher, Landscape Workspace, www.landscapeworkspace.com
Zdjęcia: Taiyo Watanabe
O pracowni Conner + Perry Architects
www.conner-perry.com
Studio Conner + Perry Architects zostało założone w 2015 roku w Santa Monica w Kalifornii przez partnerów Kristophera Connera i Jamesa Perry’ego. Po raz pierwszy architekci spotkali się podczas pracy z architektem Duncanem Nicholsonem. Obaj szkolili się w filozofii i tradycji architektury organicznej, której uczył Duncan Nicholson, czerpiąc z dziedzictwa Johna Lautnera, światowej sławy mistrza nowoczesnej architektury, a także jego poprzedników, jak Frank Lloyd Wright i Louis Sullivan. Conner + Perry Architects przenosi tą filozofię projektowania na współczesną praktykę. Jednocześnie architekci starają się odpowiadać na wyzwania i obawy współczesnych klientów oraz rynku, zachowując poczucie ponadczasowości w architekturze wyjątkowej, z przesłaniem oraz jednocześnie użytecznej.