Kanapa i telewizor w salonie to zestaw obowiązkowy strefy wypoczynkowej. Jak sprytnie wkomponować ekran w aranżację pokoju dziennego bez skupiania na nim uwagi? Poprosiliśmy architektkę wnętrz, by zdradziła nam swoje pomysły na strefę RTV.

arch. Ida Mikołajska, współwłaścicielka pracowni MIKOŁAJSKAstudio, mikolajskastudio.pl
Salon to zazwyczaj największe pomieszczenie w mieszkaniu czy domu. Będąc integralną częścią strefy dziennej, stanowi on przestrzeń wspólną (o ile nie mieszkamy sami) – miejsce spotkań z domownikami i gośćmi. To także wnętrze o charakterze reprezentacyjnym, gdzie spędzamy czas z rodziną, bawiąc się z dziećmi, wspólnie oglądając telewizję, czy grając w gry ze znajomymi. Tu również wypoczywamy z książką w ręku, na kanapie lub w fotelu. Warto dodać, że salon w dzisiejszych domach to często fragment większej przestrzeni dziennej, w której skład wchodzić mogą jeszcze hol, kuchnia, jadalnia, a nawet home office.
Większość z nas dużo czasu spędza przed telewizorem, który – obok wygodnej sofy czy narożnika – stanowi zazwyczaj podstawowe wyposażenie salonu. Jak wkomponować ten wielki, czarny prostokąt w centrum naszej przestrzeni życiowej? Jeżeli powiesimy ekran na białej ścianie, uzyskamy konfigurację, w której będzie zdecydowanie dominował. Stanie się jedynym, głównym, monumentalnym elementem, który skupi całą naszą uwagę. Jestem przeciwnikiem takiego rozwiązania. Jakkolwiek telewizję fajnie się ogląda, to sam odbiornik nie powinien stanowić centrum salonu. Rolą projektantów i architektów wnętrz powinno być zgrabne wprowadzenie telewizora w przestrzeń salonu, a przede wszystkim spójne z resztą wystroju zaaranżowanie ściany, na której się on znajdzie.
Idąc tym tropem możemy wyróżnić kilka podstawowych rodzajów kompozycji. Pierwszy – kompozycja centralna – to taka, która będzie w pełni koncentryczna. Jeśli umieścimy w niej telewizor, stanie się on centrum naszej aranżacji. Dalej mamy kompozycję symetryczną, która cechuje się tym, że posiada oś symetrii. Wciąż jest dość monumentalna, jakkolwiek możemy to nieco rozbić tak, by element, który znajdzie się w centrum, nie był tym dominującym. Kolejne interesujące nas typy to kompozycja otwarta i zamknięta. Bardzo lubię stosowanie kompozycji otwartej na ścianach we wnętrzach, ponieważ daje ona oddech, powoduje, że pomieszczenie wydaje się większe. Dobrym przykładem będzie tu tapeta z dużą grafiką, umiejscowioną w taki sposób, aby wychodziła na ścianę zza jej brzegu. Kompozycję zamkniętą uzyskamy natomiast tworząc obramowanie telewizora, np. w postaci witryn w klasycznej aranżacji – tak, aby nasza uwaga koncentrowała się na owej „ramie”.
Możemy też zastosować dodatkowe triki, np. „zamaskować” telewizor, „wtopić” go w ciemne tło, czy też umieścić pomiędzy innymi rzeczami. Ciemna zabudowa za telewizorem sprawi, że on sam nie będzie wybijać się na pierwszy plan. Telewizor zawieszony na ścianie pokrytej ciemną tapetą, gdzie mamy jeszcze kominek i półkę, stworzy delikatną kompozycję z otoczeniem przez to, że wszystko jest w podobnym natężeniu balansu jasnego i ciemnego. Kolejny fajny pomysł to wkomponowanie ekranu w regał z książkami. Jeszcze inną koncepcją może być schowanie urządzeń pomocniczych i obudowanie ekranu. Te różne pomysły można mieszać i łączyć. W ekstremalnej sytuacji można też telewizor zupełnie schować za frontami szafek.
Do mniej typowych rozwiązań i niekonwencjonalnych pomysłów na lokalizację odbiornika telewizyjnego należą obrotowe panele, dzięki którym możemy korzystać z niego z różnych miejsc w domu. Gdy nie możemy znaleźć ściany, na której telewizor miałby dobre miejsce, można stworzyć ażurowe przepierzenie z boksem lub też wbudować zabudowę odbiornika w boczną ściankę czy półściankę między kuchnią a salonem. Czasem jedynym dostępnym rozwiązaniem jest umieszczenie telewizora na tle okna, wtedy należy zastosować zasłony zaciemniające. Możemy też zamiast telewizora sprawić sobie rzutnik do kompletu z ekranem, ale to już zupełnie inna historia.