Działka, którą zachwycili się właściciele rezydencji to teren położony wzdłuż brzegu jeziora Saint Louis. Tutejsze widoki zapierają dech w piersiach, niezależnie od pory dnia i roku. Trudno o bardziej niezwykłe miejsce, by każdego miesiąca brać udział w spektaklach natury. Z pierwszego rzędu można tu oglądać łagodną, choć krótką wiosnę i patrzeć, jak upalne lato niechętnie ustępuje miejsca barwnej jesieni. A gdy pierwszoplanową rolę odgrywa sroga i mroźna zima, natychmiast przekonuje widzów, że to biel jest królową kolorów…
Kojące dryfowanie
Jaką scenę zbudować, by to wspaniałe widowisko mogło trwać nieprzerwanie? Przed takim pytaniem stanęli architekci Stephan Chevalier i Sergio Morales. Rezydencja miała być rodzajem prywatnego teatru. Jego forma, przestrzeń i kubatura służą konkretnemu celowi – wyeksponowaniu piękna otaczającego dom krajobrazu, którym każdego dnia chcieli się sycić mieszkańcy.
Aby zachować nieskazitelność przyrody i uszanować zastane na miejscu wiekowe drzewa, architekci zaczęli od postawienia niskiej, poziomej ściany z naturalnego kamienia. Miała ona zapewnić domownikom poczucie prywatności i harmonijnie wpisać się w estetykę otoczenia. Rezydencja znajduje się blisko wody i zorientowana jest tak, by jak najpełniej chłonąć imponujące widoki z zewnątrz. Dzięki mistrzowskiemu usytuowaniu bryły budynku, obserwujący jezioro domownicy mogą odnieść wrażenie, że część pomieszczeń wręcz dryfuje po jego tafli.
Serce z ognia
Wyjątkowa uroda otoczenia i przemyślana orientacja budynku względem słońca były najważniejsze dla wytyczenia układu funkcjonalnego pomieszczeń na obu kondygnacjach rezydencji. W miarę postępu prac nad projektem, kolejne elementy architektoniczne stopniowo wyznaczały plan przestrzenny. Pierwszym z nich był kominek, który architekci zaplanowali na osi wejścia w samym sercu domu. Jego rzeźbiarska, otwarta forma pozwala podziwiać ogień zarówno z perspektywy kuchni, jak i strefy wypoczynkowej.
Reprezentacyjna część dzienna na parterze składa się z części kuchennej i jadalnianej z dużym, drewnianym stołem oraz salonu wypoczynkowo telewizyjnego. Zaplanowano tu również dodatkowy pokój służący lekturze i kontemplacji krajobrazów, toaletę gościnną oraz profesjonalne pomieszczenie do przechowywania imponującej kolekcji szlachetnych trunków. Na wyższą kondygnację prowadzi usytuowana tuż obok, minimalistyczna, wąska klatka schodowa. Stopnie wykończone deską o wyrazistym rysunku słojów na pierwszy rzut oka przywodzą na myśl lewitujący dywan.
Gra zmysłów
Biorąc pod uwagę trudno uchwytny horyzont i bezmiar wody za oknami rezydencji, parter nie został pomyślany jako przestrzeń o podwójnej wysokości. Wręcz przeciwnie – architekci zdecydowali się delikatnie obniżyć sufity. Ten zabieg miał sprawić, by wzrok domowników nie uciekał w górę, skupiając się raczej na panoramicznych widokach.
Ciekawym pomysłem aranżacyjnym w sypialniach na piętrze są natomiast asymetryczne, kanciaste sufity, tworzące intrygującą grę światła i cienia. Ogromne przeszklenia i krajobrazy za nimi od rana pobudzają zmysły właścicieli. Można stąd podziwiać soczystą wiosenną zieleń, letni błękit nieba, trzciny tańczące na wietrze lub zimowy biały bezmiar… To widoki, które niosą spokój i ukojenie od zgiełku, ale też dostarczają solidną dawkę pozytywnej energii.
W wyniku obserwacji
Dość zwarta forma i stosunkowo kompaktowa powierzchnia domu, wynosząca 418 m², są wynikiem szczegółowego planu. Z jednej strony mają zapewnić odpowiednią dozę intymności właścicielom, z drugiej – reagować na silne wiatry z zachodu. Stabilna, kamienna ściana, ciągnąca się wzdłuż linii brzegowej, zapewnia domownikom prywatność, a jednocześnie zakreśla poziomą linię, tworząc sztuczny horyzont. Pochyła forma dachu to architektoniczna odpowiedź na nietypowe ukształtowanie terenu. Górna, lekko przesunięta część połaci stworzyła od strony jeziora zadaszenie tarasu, chroniące przed nadmiarem słońca.
Nieprzypadkowy jest również dobór materiałów budowlanych i wykończeniowych, zastosowanych na elewacji i we wnętrzach rezydencji. Paleta rozwiązań, na które zdecydowali się architekci to wynik wnikliwej obserwacji najbliższego otoczenia. Na elewacjach mamy zatem ciekawy wachlarz naturalnych faktur – teksturowany beton, drewnianą, pionową okładzinę, szklane izolowane panele i wapień o szorstkiej strukturze. Wszystkie uzupełniają się wzajemnie i pięknie stapiają z kolorami oraz formami zastanymi w krajobrazie, takimi jak drzewa, ściany sąsiadujących domów, czy nabrzeże zabezpieczone za pomocą betonowych bloków.
Naturalna uroda
Wnętrza zdobi z kolei podłoga z polerowanego betonu. Betonowy jest również kominek. To materiał, który tu dominuje, a ocieplają go głównie drewniane meble i starannie dobrane tkaniny. Całość celowo utrzymana jest w ograniczonej, stonowanej palecie kolorów. Wszystko po to, by stworzyć neutralną ramę dla zmieniającego się wraz z porami roku krajobrazu.
Architekci zadbali o to, by natura w pełnej krasie była stałą towarzyszką mieszkańców. Gwiazdy, przeglądające się w tafli pobliskiego jeziora, pilnują ich spokojnego snu. A słońce przez obszerne przeszklenia wita z nimi każdy kolejny dzień.
Projekt: Chevalier Morales, www.chevaliermorales.com
Współpraca: Géniex, Air Fortier
Zdjęcia: Chevalier Morales
Pracownia Chevalier Morales
www.chevaliermorales.com
Stephan Chevalier i Sergio Morales założyli Chevalier Morales w 2005 roku. Pracownia stara się tworzyć współczesną architekturę, która będzie rozsądna i odpowiedzialna na wielu płaszczyznach. Inspirację czerpią z szerszego odczytywania kontekstu projektu, czego wynikiem jest architektura zakorzeniona na własnym terytorium kulturowym. Jakość ich pracy potwierdzają liczne nagrody zdobywane w prestiżowych konkursach, takie jak dwie kolejne Grand Prix of Excellence przyznane przez Stowarzyszenie Architektów Quebecu za Maison de la littérature (2017) oraz Bibliothèque de Drummondville (2019). Firma zdobyła też nagrodę Emerging Architectural Practice Award 2018 przyznawaną przez Royal Architectural Institute of Canada (RAIC) oraz General Governor’s Medal w dziedzinie architektury za Maison de la littérature.