Ankietę wśród kolekcjonerów przeprowadziło Arts Economics wraz z USB Investor Watch. Jej wyniki stały się częścią raportu, przygotowanego przez operatora największych i najbardziej prestiżowych targów sztuki na świecie, czyli ArtBasel. Co ciekawe, kolekcjonerzy sztuki zadeklarowali w ankiecie, że w sztuce lokują ponad 30% swoich oszczędności. To ogromna zmiana, gdyż dotychczas, w inwestycjach alternatywnych, do jakich należy sztuka, lokowano ok. 10–15% aktywów. Czy podobnie jest w Polsce?

Niestety, w naszym kraju takich badań się nie prowadzi. Pozostaje mi tylko intuicja marchanda i rozmowy z klientami: kolekcjonerami, miłośnikami sztuki i inwestorami. Bez wątpienia wiek osób wydających rozmaite, często znaczne kwoty na sztukę się obniżył. Dwie dekady temu kolekcjonerzy sztuki byli reprezentantami grupy wiekowej 40- i 60-latków. Dziś są o wiele młodsi. Większość ma 30–40 lat. Coraz częściej, a do tego entuzjastycznie i bez skrępowania w zakresie gustu i upodobań, kupują sztukę dwudziestoparolatkowie. Co się zmieniło? Bardzo wiele. Najważniejsze czynniki zmiany pokoleniowej w gronie kolekcjonerów nie mają jednak wiele wspólnego z pieniędzmi.

Patrycja Kruszyńska‑Mikulska, Muzyka łagodzi obyczaje, 2022, akryl, płótno

Kim jest polski kolekcjoner? Wiemy już, że jest człowiekiem znacznie młodszym niż było to kilka lat temu. To osoba wykształcona. Często fachowiec, pewny wartości własnej wiedzy eksperckiej. Niekoniecznie legitymuje się papierem wyższej uczeni, choć często. Ważniejsze, że osiągnął sensowny sukces zawodowy, z czego czerpie satysfakcję. Jest z jednej strony pewny siebie, a z drugiej – skromny. Nie musi podkreślać statusu poprzez epatowanie zamożnością. Nie liczy się już dla niego „fura i komóra”. Faktyczny status wyraża dbałością o wygląd i zdrowy styl życia, czyli – w równym stopniu – sport i dieta, co rozwój intelektualny. Znajduje czas na wizyty w galeriach i muzeach oraz sporo się uczy. W każdym zakresie. Prywatnie i zawodowo. Coraz rzadziej ogląda telewizję jako taką, a częściej korzysta z platform Netflix i YouTube, gdzie szuka filmów dokumentalnych, pokazujących styl życia w różnych częściach świata, ciekawe kulinaria, intrygujące hobby czy biografie znanych osób. W ich gronie jest coraz mniej celebrytów, a coraz więcej przedsiębiorców, liderów społecznych czy ludzi nauki i kultury. Poza oglądaniem sporo też czyta, choć niekoniecznie jest to książka papierowa. To wszystko powoduje, że jest na indywidualnej ścieżce rozwoju. Nie obawia się potwierdzać swój gust i obycie estetyczne poprzez zakupy konkretnych dzieł sztuki. Pytanie „co ludzie powiedzą?” dla młodszego pokolenia kolekcjonerów straciło znaczenie. Dzięki temu na rynku sztuki kupowane są dzieła twórców wszystkich stylistyk i technik. Ciekawa sztuka znajduje swoich admiratorów.

Czym jeszcze cechują się młodsi kolekcjonerzy sztuki? Oczywiście wszechstronne obycie z technologią. Dzięki niemu uczestniczą i obserwują rynek sztuki na całym świecie, czerpią wiedzę z anglojęzycznych portali i kanałów edukacyjnych, sięgają po kursy kolekcjonerskie, przygotowane przez międzynarodowe instytucje i domy aukcyjne.

Czytaj też: Utracone 30 miliardów dolarów

Alina Bloch, Kompozycja z pionami, 2021. Kolekcjonerzy sztuki mogą zobaczyć tę pracę w Galerii Xanadu

Ciekawe są też przyczyny, dla których obecnie kupowana jest sztuka. Znaczącym czynnikiem są inwestycje. Szczególnie świadomość konieczności ochronienia wartości pieniądza w czasie. To wynika z wysokiej inflacji, kryzysu zaufania do sektora bankowego i działań polityków, ale też zmiany świadomości na poziomie gospodarowania finansami prywatnymi. Młodsze pokolenie jest świadome tego, że nie ma co liczyć na państwowe emerytury, a poziom życia w perspektywie czasu musi zagwarantować sobie samodzielnie.

Poza tym, czasy rozszalałego konsumpcjonizmu już się skończyły. Z wielu powodów nie jest to już modna postawa. Kryzys klimatyczny, świadomość kruchości ludzkiego życia, co dobitnie podkreśliły pandemia i wojna, pokazują, że kupowanie rzeczy straciło wartość. Osoby młodsze nastawione są na wartości ponadczasowe i na gromadzenie ciekawych przeżyć, pięknych doznań i niepowtarzalnych wrażeń. Nareszcie zrozumieliśmy, że zakup drogiej sukienki czy samochodu daje satysfakcję tylko na chwilę, a po kilku dniach, a nawet godzinach, powszednieje i przestaje cieszyć. Lubimy jednak posiadać rzeczy, a sztuka ma wartość ponadczasową, nie tylko w warstwie materialnej, ale też emocjonalnej i intelektualnej. Cieszy latami, a satysfakcja z jej posiadania nie zużywa się jak chwilowy kaprys. Ponadto sztuka pozwala na obcowanie z nią w szerszym kontekście. To poszerzenie wiedzy, uczestniczenie w życiu wystawowym, dzielenie się emocjami z bliskimi i pewien zdrowy snobizm środowiskowy.

Czy jest jeszcze jakiś powód odmłodzenia grupy kolekcjonerskiej? Tak. Są to pieniądze, a konkretnie kwoty minimalne, z jakimi można zacząć kolekcjonerską przygodę. Są niskie w porównaniu np. do inwestowania w nieruchomość czy nawet inwestycyjne zegarki. Szczególnie, kiedy porównamy wybitną i docenianą twórczość polskich artystów z cenami dzieł ich zagranicznych kolegów. Polska sztuka jest na wysokim poziomie merytorycznym i niskim poziomie cenowym. To pozwala cieszyć się nią niemal każdemu. Młody człowiek, jeśli zdecyduje się na to, aby w ciągu dwóch miesięcy zrezygnować z weekendowych wypadów do kina ze swoją drugą połówką może za zaoszczędzone pieniądze kupić dobry obraz debiutującego artysty. Tak zaczyna się kolekcjonerska pasja pokolenia, które już wie, że sztuka nie jest tylko do tego, aby wisieć w muzeach. Młodzi eksperci i przedsiębiorcy wiedzą już, że markę osobistą i prestiż firmy buduje się prościej dzięki eksponowaniu np. w social mediach kolekcjonerskich aspiracji. Czasami zresztą nie jest to podyktowane rachunkiem biznesowym, a zwyczajną chęcią wyrażenia własnej ekspresji.

Zobacz też: Gen kolekcjonowania

Iza Staręga, z cyklu Kobiety w chustach, 2020. Kolekcjonerzy sztuki mogą zobaczyć tę pracę w Galerii Xanadu.

Wracając do ankiety, której wyniki prezentowano w raporcie ArtBasel, wykazała ona, że w wymienianych krajach kolekcjonerzy sztuki w większości są obecni na rynku sztuki dłużej niż 5 lat. To oznacza, że przyczyną ich kolekcjonerskiego startu nie była pandemia. W Polsce zapewne ta statystyka wyglądałaby odmiennie. Ogromny wzrost obrotów na rynku w ostatnich 2 latach – o ponad 70% – wskazuje, że wielu miłośników sztuki w obszarze kolekcjonerstwa debiutuje. Zamknięcie galerii w trakcie pandemii pokazało także, że możliwość obcowania ze sztuką to przywilej, z którego warto korzystać, bo może zostać nam odebrany. Czy obecna sytuacja, czyli wojna u naszych granic, a przede wszystkim Nowy Ład, którego regulacje podatkowe powodują drastyczne ubożenie klasy średniej, przyczyni się do załamania koniunktury na rynku sztuki? Raczej nie. Pewnych tendencji nie da się już odwrócić.

Polacy rozsmakowali się w przedmiotach artystycznych. Na rynku sztuki nastąpiło obecnie spowolnienie, zawieranych jest nieco mniej transakcji. To przede wszystkim wynik wojny – tego, że nasze myśli i emocje przez ostatnie dwa miesiące były gdzie indziej. Rzadziej na aukcjach, a częściej w Kijowie. Jednak sztuka daje wytchnienie psychiczne i obdarza nas dobrodziejstwem emocjonalnego balansu. Dlatego po pierwszej konsternacji, wynikającej z nowej sytuacji, kolekcjonerzy sztuki już zaczynają na powrót czynić zakupy i nabywać kolejne dzieła. Siła nabywcza pieniądza traci swoją moc, więc potrzeba ochrony kapitału w perspektywie czasowej jest obecnie kluczowa. Inwestorzy nie kupują mniej ani taniej. Przeciwnie – kupują jednak rozważniej. Częściej sięgają po klasyków i prace twórców o ustalonej pozycji na scenie artystycznej. Mniej nabywa się „zwykłych dekorów”, co jest pozytywnym zjawiskiem. Rośnie też wartość doradztwa oferowanego przez ekspertów i marchandów. Kupujący za takie doradztwo decydują się płacić znaczne kwoty, bo wiedzą, że to pozwala im kolekcjonować mądrze. Na rynku sztuki obserwujemy więc zmianę jakościową. To zmiana oczekiwana i pozytywna.

Agnieszka Gniotek właścicielka Galeria Xanadu

Agnieszka Gniotek
właścicielka Galerii Xanadu
www.galeriaxanadu.pl

Od 20 lat związana zawodowo ze sztuką, zaś od dekady z rynkiem sztuki. Jest historykiem i krytykiem sztuki, kuratorem wystaw, jurorem konkursów, a także wykładowcą w zakresie tematyki związanej z kolekcjonowaniem i rynkiem sztuki. Publikowała w takich mediach, jak: Art&Business, Puls Biznesu, Modern Art, Sztuka.pl, Private Banking, Cash Magazine.