Dzisiaj Jan Sikora jest znanym architektem i właścicielem gdańskiej pracowni Sikora Wnętrza+Architektura. Z kolei Dariusz Styczyński, na bazie 20‑letniego doświadczenia w pracy na rynku skandynawskim, stworzył własną firmę. Aktualnie spełnia swoje marzenie i buduje pracownię stolarską Ebenisteria. Koledzy z branży znów się spotkali – tym razem w Gdańsku – by wspólnie pracować nad kolejnym projektem. Inspiracją stał się dla nich… styl skandynawski.

W rytmie codzienności
Dariusz już wcześniej zbudował przytulny dom, gdzie wspólnie z żoną Ewą mieszka w bliskim otoczeniu natury. Oboje zatęsknili jednak za atmosferą miasta. Poczuli, że czasami brakuje im gwaru, zdecydowali się więc na kupno apartamentu w samym sercu Gdańska.

Lokalizacja mieszkania jest nieprzypadkowa. To legendarna Wyspa Spichrzów, z widokiem na Motławę i zabytkowe centrum. Wnętrza apartamentu, mieszczącego się w odrestaurowanym spichlerzu, na co dzień wypełnia nadmorskie słońce i szum przyprawionego solą wiatru. Słychać tu wrzask mew, dzwony Ratusza i odgłosy ożywionych rozmów. Siedząc na tarasie można podziwiać Zieloną Bramę, wspaniały Żuraw – największy dźwig portowy średniowiecznej Europy i Bazylikę Mariacką.
Zobacz też: Nowoczesne mieszkanie dla rodziny – zobacz wnętrza w stylu skandynawskim

Bezcenne widoki
Jan Sikora doskonale rozumiał tęsknotę inwestora za Gdańskiem. Jest nie tylko utalentowanym architektem, ale i lokalnym patriotą. Jako kierownik Katedry Architektury Przestrzeni Kulturowych na Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku niejednokrotnie zgłębiał fenomen popularności Trójmiasta.
– Wyspa Spichrzów to dzisiaj miejsce kultowe, jednak długo czekała na przywrócenie jej dawnej świetności. Inwestorzy, którym udało się zamieszkać w odrestaurowanych spichlerzach, mogą uważać się za szczęściarzy. Czują ducha historii i cieszą się widokiem za przysłowiowy milion dolarów. Zupełnie jakby patrzyli na paryską wieżę Eiffla – zauważa prof. ASP Jan Sikora.

Jednak historia gdańskich spichlerzy sięga zdecydowanie dalej niż żywot francuskiej żelaznej damy. Pierwsze z nich powstały już w średniowieczu. Były to olbrzymie, wielopiętrowe magazyny, zbudowane z drewna, cegły i gliny. W XVI wieku na tym terenie stało ich kilkaset. Po przekopaniu kanału między Motławą a Nową Motławą powstała wyspa. Aby chronić cenną zawartość spichlerzy przed rabunkiem i nieproszonymi gośćmi, na noc podnoszono zwodzone mosty, całkowicie odcinając ten teren od otoczenia. Co się tam wtedy działo? To wiedzieli nieliczni, dlatego wokół Wyspy Spichrzy narosło mnóstwo legend.
Katalog stylu gdańskiego
Architekt chciał podkreślić niepowtarzalność i unikatowy charakter miejsca. Ale jak znaleźć styl, który najlepiej opowie o historii i atmosferze Gdańska? Jan Sikora odbył wcześniej kilka podróży, dzięki którym udało mu się zbliżyć do satysfakcjonującej odpowiedzi.
– Moja praca nad tutejszym hotelem Number One zbiegła się w czasie z projektem, który podjąłem wspólnie ze studentami. Staraliśmy się znaleźć katalog konkretnych rozwiązań, będących wyznacznikiem gdańskiego stylu. Poszukiwaliśmy odpowiedzi na pytanie: jak postrzegany jest Gdańsk? Jak go widzą miejscowi, a jak turyści? Co mówią o mieście reklamy, co piszą autorzy książek i zagranicznych folderów? Jak wygląda miasto z perspektywy wody, a jak z lotu ptaka? Szukaliśmy różnych punktów widzenia, ale też słów kluczowych i ponadczasowych wartości – tłumaczy Jan Sikora.


Okazało się, że na tożsamość miasta w dużej mierze wpłynęła II wojna światowa i spuścizna Solidarności. Jednak w zbiorowej świadomości Gdańsk najbardziej kojarzony jest z cegłą, wodą, portem i stylem industrialnym.
Wędrujące wspomnienia
Janek starał się przetłumaczyć wnioski z przeprowadzonych badań na język projektowy. Dlatego we wspomnianym hotelu Number One po raz pierwszy zastosował charakterystyczne, czarne profile ze stali i powtarzał ten wątek w kolejnych realizacjach. Stalowa konstrukcja, wykonana przez zaprzyjaźnioną firmę Gary Woodpecker, świetnie odnalazła się również w apartamencie Darka.

– Cienkie, przecinające się profile kojarzą mi się z miejskim, portowym krajobrazem, pełnym dźwigów i stalowych konstrukcji. Napatrzyłem się na nie podczas wędrówki polskim wybrzeżem. Na potrzeby doktoratu wykonałem kilkaset rysunków. Rysowałem o różnych porach dnia, starając się pokazać wybrzeże z wielu perspektyw. Wśród tych prac są m.in. gdańskie dźwigi o poranku czy widok na sopocki Grand Hotel, który potem stał się tematem fresku na ścianie jednego z projektowanych przeze mnie apartamentów – wspomina Jan Sikora.
Większość prac architekta można podziwiać jako stałą ekspozycję w Stacji Kultura w Rumi. Kilka zdobi też apartament Darka.
– Prace nad mieszkaniem kończyliśmy już w trakcie epidemii, dlatego nasz kontakt był mocno ograniczony. Darek zaproponował, że samodzielnie przygotuje przedruki i w ten sposób znalazły się w jego salonie – uśmiecha się architekt.

Praca to pasja
W apartamencie widać też wyraziste podziały płaszczyzn, przypominające dawne kasetony. To świadome nawiązanie do sposobu wykańczania sufitów w starych kamienicach. W tym klimacie świetnie czuje się również francuska jodła, będąca niekwestionowaną ozdobą podłogi. Deski, wybrane z oferty Jawor‑Parkiet, prezentują różne odcienie w zależności od kąta padania światła.

Stoliki i meble tapicerowane pochodzą ze sklepu jasniej.com, natomiast wszystkie zabudowy, w tym meble kuchenne, samodzielnie wykonał Dariusz, trzymając się projektu Janka. Panowie rozumieją się na tym polu doskonale i w przyszłości nie wykluczają stworzenia wspólnej marki meblowej. Powstająca stolarnia jest świetnym początkiem.
To też Cię zainteresuje: Wzorcowy loft Jana Sikory. Ekskluzywny wywiad z autorem projektu


– Rzadko się zdarza, aby inwestor, a w tym przypadku inwestor‑wykonawca, tak dobrze rozumiał, czym jest autorskie dzieło projektanta. Ambicją Darka było jak najwierniejsze odzwierciedlenie moich rysunków. Jako doświadczony, niezwykle precyzyjny i konsekwentny wykonawca, każde odstępstwo uważałby za błąd w sztuce. Muszę przyznać, że podczas wspólnej pracy przy meblach wiele mnie nauczył. Od kiedy przeprowadziłem się do domu za miastem, gdzie co jakiś czas muszę coś naprawić czy samodzielnie wykonać, odkrywam, jak wiele pokory i cierpliwości to wymaga – przyznaje architekt.
Miasto na pierwszym planie
W gdańskim apartamencie próżno szukać wielu wyrazistych wyznaczników stylu. Nie miał być on spełnieniem ambicji inwestora ani popisem projektanta. Został pomyślany jako przyjemna, miejska oaza. Nie narzuca się kolorystyką, nie przytłacza formą, nie konkuruje z otoczeniem. Za to świetnie chłonie tutejszą atmosferę. Pozwala, by przebywając w sercu Gdańska, lepiej rozumieć to miasto i stawać się jego historią.
Projekt: arch. Jan Sikora, Sikora Wnętrza + Architektura, www.sikorawnetrza.com
Wykonawca: Dariusz Styczyński, PROHOUSE, www.prohouse.com.pl
Zdjęcia: Paweł Mądry Fotografia

dr hab. Jan Sikora, profesor ASP
sikorawnetrza.com
Architekt wnętrz – rocznik 1984, autor ponad stu wnętrz prywatnych i publicznych. Z pasją tworzy obiekty kultury, takie jak Stacja Kultura czy Sopoteka. W Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku prowadzi Katedrę Architektury Przestrzeni Kulturowych, wielokrotnie nagradzany m.in. międzynarodową nagrodą Library Interior Design Award, Nagrodą Architektoniczną Polityki i Bryłą Roku. Prowadzi autorską pracownię Sikora Wnętrza+Architektura.