Dzieci, kiedy czują się zagrożone, instynktownie nakrywają się kołdrą lub chowają głowę pod prześcieradłem, gdzie nie mogą ich znaleźć żadne potwory. Ale i niejeden dorosły choć raz poczuł, że musi się ukryć przed światem. Naszymi demonami nie są co prawda postaci z bajek, ale bywają nimi praca, stres i nadmiar negatywnych bodźców. Wszystkie skutkują niemożnością skupienia się na swoim wnętrzu i bycia blisko siebie. A takie proste marzenie przyświecało inwestorowi, który zgłosił się do pracowni HW Studio z prośbą zaprojektowania luksusowego schronienia dla siebie i najbliższych. Chciał od czasu do czasu się w nim zaszyć, a wręcz… zapaść pod ziemię. Tak właśnie powstał niezwykły dom ukryty pod ziemią.
Niewidzialny dom ukryty pod ziemią
Architekci niemal dosłownie potraktowali prośbę inwestora. Podjęli się przygotowania odważnego projektu z zamiarem maksymalnego ukrycia budynku w zastanym krajobrazie. Na działce położonej w południowym Meksyku u podnóży Kordyliery Wulkanicznej, postanowili wybudować dom przypominający jaskinię. Aby podołać trudnemu wyzwaniu wsłuchiwali się w subtelne podszepty przyrody. Najlepszą podpowiedzią okazało się naturalne ukształtowanie terenu z licznymi pagórkami.
– Pomysł był bardzo prosty. Zdecydowaliśmy się podnieść płat ziemi niczym prześcieradło i schować pod nim architekturę. Wyobraziliśmy sobie, że rezydencja przykryta zielonym pasem murawy stanie się po prostu kolejnym wzniesieniem, jakich wiele w jej otoczeniu – tłumaczy arch. Rogelio Vallejo Bores z pracowni HW Studio, jeden z liderów projektu.
Ideę niewidzialnej rezydencji współtworzył z nim arch. Oscar Didier Ascencio Castro. W stałej gotowości do konsultacji czekał też zespół specjalistów: Sergio Antonio Garcia Padilla, Jesus Alejandro Lopez Hernandez, Alberto Gallegos Negrete. Dzięki ogromnemu doświadczeniu i zaangażowaniu wszystkich tych osób, marzenie inwestora oraz śmiała wizja architektów doczekały się realizacji.
Pielgrzym w drodze
W pracowni HW Studio projektuje się zgodnie z filozofią mówiącą o tym, że architektura powinna być tylko akcentem w zastanym krajobrazie, niczym przecinek czy znak zapytania w wierszu. Nie jest jej zadaniem być główną treścią, bo ta zaszczytna rola przypada sosnom, dębom, wzgórzom, ptakom, a nawet… studni sąsiada, jeśli wcześniej była w danym miejscu.
Cztery betonowe ściany, które w zaskakujący sposób wyłaniają się z zielonego pejzażu, miały być dyskretną klamrą spinającą bryłę ukrytego pod ziemią budynku. Dwie z nich unoszą zielony dywan, pod którym ulokowano wnętrza luksusowego schronu, natomiast pozostałe tworzą wąski korytarz, jakim eskortują odwiedzających do środka rezydencji.
Dom ukryty w lesie – niezwykły projekt z Kanady
– Korytarz miał być na tyle szeroki, żeby jedna osoba mogła komfortowo się nim przemieszczać. A jednocześnie na tyle wąski, aby skutecznie uniemożliwiać towarzyszenie jej podczas spaceru. Chcieliśmy, aby osoby korzystające ze ścieżki mogły poczuć się jak samotni pielgrzymi. Wchodząc na nią jeszcze nie wiedzą, że idą na spotkanie ze starym drzewem, które w pewnym momencie wyrasta na środku drogi – uśmiechają się tajemniczo twórcy projektu.
Obecność drzewa okazała się na tyle istotna, że z jego powodu bieg jednej ze ścian przyjmuje delikatnie zakrzywioną linię. To kolejny znak, że to architektura i człowiek są gościem natury, a nie odwrotnie. Konieczność ominięcia drzewa i zmiany kierunku podczas spaceru przypomina o uważności i szacunku dla wszystkiego, co mijamy na swojej drodze.
Grota z betonu
Po minięciu przeszkody, trzeba zejść kamiennymi schodami w stronę ciężkich, stalowych drzwi. Wchodzący do środka natychmiast zauważają betonowe sklepienie, na którym od zewnętrznej strony spoczywa ciężar zielonego dywanu. Pierwsze wrażenia można porównać do przebywania w dość ciemnej, zimnej jaskini. Jednak po chwili grota ta staje się zaskakująco przytulna.
Pływający dom – świetny projekt z Amsterdamu
Beton nie bez powodu został użyty jako główny materiał wykończeniowy. Ma być spełnieniem marzeń inwestora o wnętrzu, które niczym skała, nieuchronnie wchodzi w interakcję z otaczającym je lasem. Stonowana szarość zmiksuje się z tysiącem nowych odcieni: zielenią, czernią, żółcią czy brązem, które wraz z porami dnia czy roku włączają się do barwnej palety pejzażu za oknem.
Surową estetykę przestrzeni wyraźnie przełamuje drewniana podłoga. Szlachetny surowiec ociepla wnętrza, równoważąc chłód wszędobylskiego betonu. Stąpając po niej można silniej poczuć zapach lasu zaglądającego do pomieszczeń przez obszerne przeszklenia. Do ściśle przemyślanej kompozycji materiałów dołączyła jeszcze stal, której faktura, wraz z czasem i działaniem deszczu, upodobni się do kory drzewa.
Dom ukryty pod ziemią – czysta atmosfera
Przestrzeń została zorganizowana w taki sposób, aby reprezentacyjne strefy z lewej części domu były zwrócone w stronę zalesionego wąwozu. Liczne drzewa można podziwiać z perspektywy salonu, przez olbrzymią szklaną taflę, zwieńczoną miękkim łukiem. Część prywatna rezydencji otwiera się bardziej nieśmiało na dziedziniec z równie wspaniałym widokiem na korony drzew i niebo.
Rodzinny azyl architekta. Dom pełen sztuki
Powściągliwy styl aranżacji wnętrz to celowy zabieg. Nadmiar elementów mógłby zaburzać samotną kontemplację ciszy i kontakt z naturą. Inwestorowi zależało też, by użyte materiały i rozwiązania były uniwersalne i ponadczasowe. Nie chciał, żeby kojarzyły z konkretną epoką czy stylem. Stąd zastosowano stonowaną, bliską ziemi kolorystykę, sprzęty AGD ukryto w zabudowach, zamontowano bardzo dyskretne oświetlenie, a ilość mebli i dodatków zredukowano do minimum. Połączenie kamienia, betonu, stali i drewna miało być wyrazem chęci zachowania surowego, wręcz prymitywnego klimatu, kojarzącego się z długą, samotną wędrówką po ukochanych górach.
Projekt: HW STUDIO, www.hw-studio.com
Zdjęcia: Cesar Bejar, www.cesarbejarstudio.com, Dane Alonso, www.danealonso.com
HW Studio
www.hw-studio.com
Swoją nazwę pracownia wywodzi z połączenia dwóch wyjątkowych liter. Litera H w języku hiszpańskim jest graficzną reprezentacją ciszy, gdyż stosowana na początku wyrazu nie wybrzmiewa w wymowie. Z kolei litera W, zaczerpnięta jest z japońskiej koncepcji Wabi-Sabi, która nie ma odpowiednika w jakiejkolwiek zachodniej idei. Najprościej można ją rozumieć jako poszukiwanie pokory w prostocie i piękna w nietrwałości.
Architekci z pracowni HW Studio rozumieją architekturę jako stawianie granic w pustce. Uważają, że piękno i elegancja tkwią w skromności i prostocie.