Dom pod Warszawą jest przepełniony pozytywną energią trzech pokoleń rodziny Kulczyńskich: głowy rodu Bogdana z żoną Bożeną, córki Joanny z mężem oraz ich 12 letniego syna. Jak członkowie rodziny traktowane są też zżyte z domownikami psy: Lola i Findus. Budynek podzielono na część wspólną i dwa oddzielne apartamenty – tak, by jego mieszkańcy mogli cieszyć się czasem spędzanym z rodziną, jak i chwilą prywatności.

Zaczęło się od marzeń

W bryłę i otoczenie domu została wkomponowana tężnia solankowa. Marzenia o nietypowym projekcie zaczęły się… od niezobowiązującego szkicu na serwetce. Pan Bogdan narysował na niej własną wizję domu – po czym wręczył serwetkę siedzącej obok żonie. Przełomowym momentem okazał się pobyt w konstancińskim Parku Zdrojowym. – Przebywając w tężni poczułem, że mógłby być to mój dom – wspomina architekt. By wcielić plan w życie, trzeba było wybudować zbiornik na wodę o pojemności 3000 litrów z wydajną pompą i instalacją zamkniętego obiegu wody. Należało także dokładnie zabezpieczyć fundamenty, okna oraz elewację przed zgubnymi skutkami soli i wilgoci. Żaden wykonawca nie wierzył, że uda się to zrobić. Pan Bogdan do budowy tężni podszedł jak do ciekawego wyzwania.

Nowoczesny dom dla rodziny. Przydomowa tężnia

– Musiałem rozwiązać parę dylematów związanych z ilością wody. Świadomość niewiedzy i konieczność rozwiązania problemu potraktowałem jako przyjemność. Uważam, że w zawodzie, który uprawiam, pogłębianie wiedzy i konieczność radzenia sobie z nietypowymi sytuacjami to naturalna kolej rzeczy – tłumaczy architekt.

Od zewnątrz tężnię pokryto gałęziami tarniny. Ich ułożenie – ze względu na kolczastą strukturę – jest nie lada sztuką.

Dzięki tężni, domownicy nie muszą korzystać z ośrodków odnowy biologicznej – prywatne SPA mają na wyłączność we własnym domu. Panujący w tężni klimat sprawia, że oddychają powietrzem bogatym w mikroelementy, które wspiera ich zdrowie.

Nowoczesny dom dla rodziny. Taras na parterze

SPA dla duszy

Wewnątrz tężni znajduje się część wspólna, obejmująca m.in. duży salon, przejściową garderobę oraz hol ze schodami do piwnicy. Wnętrze wyzwala pozytywne uczucia – odbywają się tu najważniejsze wydarzenia rodzinne. Oszczędny w wyrazie wystrój domu jest balsamem dla duszy głównego pomysłodawcy projektu.

– Moje SPA to estetyka tego rozwiązania. To ono daje mi radość – przyznaje pan Bogdan, a jego entuzjazm podziela córka Joanna. – Aranżowanie wnętrz domu było przyjemnym, relaksującym doświadczeniem. Nie miałam zewnętrznie narzuconych terminów i mogłam robić dokładnie to, na co miałam ochotę. Nie musiałam też nikogo przekonywać do korzyści płynących z zastosowania nietypowych na pierwszy rzut oka rozwiązań, takich jak brak fug między kamiennymi okładzinami ścian, biała podłoga, drewniany sufit czy wykładzina na wewnętrznej ścianie klatki schodowej – z uśmiechem wspomina architektka.

Nieszablonowym rozwiązaniem jest także obudowa kominka w jednej z kuchni na parterze. Surowe, nieobrobione deski pozostałe po budowie tężni wykorzystano z fenomenalnym efektem. Dzięki temu wnętrze domu jest bardziej spójne. Na zewnątrz zadaniem desek jest okiełznanie wody, w środku zaś – ujarzmienie ognia. Uwagę zwraca też dyskretnie wkomponowana w przestrzeń zabudowa kuchenna: barwiona na kolor bakłażanu, ze szczotkowanego obłogu sosnowego.

Zobacz też: Przedwojenna willa na Starych Bielanach

Z okien domu rozpościera się widok na sosnowy zagajnik

Sztuka w genach

Co do tego, jak powinien wyglądać dom, ojciec i córka byli zgodni. Prosta przestrzeń, stonowane kolory, minimalizm, bliskość natury, kreujące nastrój światło, obecność sztuki – takie były główne założenia. Wrażliwość na sztukę Joanna otrzymała w genach. Od taty – wyróżnionego licznymi nagrodami, uznanego w branży architekta oraz mamy – właścicielki galerii Opera, jednej z pierwszych w Warszawie. Joanna od dziecka widywała ojca przy stole kreślarskim. Przez dom Kulczyńskich przewijała się bohema stolicy: artyści, dziennikarze, architekci. Pasję do sztuki podziela także mąż Joanny.

Nic dziwnego, że wnętrza domu obfitują w prawdziwe „perły”. W jadalni powieszono obraz Ewy Juszkiewicz, salon zdobią zaś instalacje wykonane przez panią Bożenę. Wyłożone płytami z bazaltu, wysokie na 6 metrów wnętrze z założenia miało służyć do ekspozycji sztuki. Z drewnianego sufitu zwisa ogromny barokowy żyrandol – jedna z nielicznych rodzinnych pamiątek, które przetrwały przeprowadzki i wojenną zawieruchę. Rodzina i jej dziedzictwo zajmują w sercu pana Bogdana szczególną wartość.

Wysokie na 6 metrów ściany salonu wyłożono bazaltowymi płytami

– To nasz, mój fundament i wielka siła dla każdego z nas. Mogę być wszędzie, czasem sam, ale muszę mieć świadomość własnego miejsca na Ziemi. Dla mnie jest to Dom i Rodzina – przyznaje z dumą.

Prywatny azyl rodziców

Dom miał z jednej strony integrować rodzinę i służyć zacieśnianiu więzi, z drugiej – sprawiać, by każdy z domowników mógł spędzać czas tak, jak lubi najbardziej. Pani Bożena i pan Bogdan mają do dyspozycji m.in. salon, kuchnię i taras na parterze oraz sypialnię, oddzielne łazienki, gabinety i garderobę. Do ich kuchni – wyposażonej w spiżarnię i jadalnię – chętnie zagląda wnuk i zawsze może liczyć na jakiś przysmak.

Nowoczesny dom dla rodziny. Kuchnia na parterze

Cała rodzina gromadzi się przy ogromnym stole wykonanym według projektu państwa Kulczyńskich, z nogami autorstwa Pawła Grunerta. Wykonano go z desek firmy Admonter dostarczonych przez zaprzyjaźnione Baranowscy Studio. Tego samego materiału użyto do pokrycia frontów szaf – do złudzenia przypominających drewnianą ścianę, z pięknie zaznaczonymi słojami drewna. Nad stołem zawieszono podłużną lampę sygnowaną logo Eurolight. Dzięki transparentnej ozdobie wykonanej własnoręcznie przez panią Bożenę, lampa przypomina zawieszoną w powietrzu chmurkę.

Drewniany stół wykonany według projektu Państwa Kulczyńskich, z nogami autorstwa Pawłą Grunerta

Czas dla siebie

Wolne wieczory państwo Kulczyńscy chętnie spędzają w salonie z biblioteką. Budząca zachwyt zabudowa to dzieło pana Bogdana. W połowie wysokości przecięta jest kładką komunikującą pomieszczenia na piętrze. Z podestu – przez drzwi ukryte w zabudowie biblioteki – przechodzi się do gabinetu architekta. W salonie na uwagę zasługują wyeksponowana na tle ogromnych przeszkleń rzeźba pt. Dziewczyna Wiolety Kowalczyk oraz szklany stolik na podstawie przypominającej ociosane kawałki drewna – projekt pani Bożeny.

Zabudowa biblioteki, zaprojektowana przez architekta - właściciela domu, rozciąga się na dwie kondygnacje

Drewno modrzewiowe – wykorzystane m.in. na elewacji domu – zagościło w salonie kąpielowym pani domu. Deski na suficie i na ścianach sprawiają, że strefa prysznica przypomina saunę i buduje poczucie więzi z naturą. Przy jednej ze ścian z kamienia ogrodowego ustawiono z kolei nietypową konsolę z blatem z impregnowanego piaskowca i masywnymi nogami autorstwa Pawła Grunerta. Na konsoli spoczęło zaprojektowane przez właściciela lustro. Taflę wykonał i zamontował Jerzy Dzik. Za zabudowę lustra odpowiada firma Bauservice. Największym wyzwaniem podczas urządzania łazienki gospodarza okazała się umywalka. Wydrążony w środku, kamienny slab oparto na wspornikach wspawanych w stalową konstrukcję w ścianie. Pomieszczenie otacza drewno i bazalt – ten sam, który zdobi salon z pamiątkowym żyrandolem.

Królestwo Joanny

Trzyosobowa rodzina z 12 letnim synem ma do dyspozycji m.in. salon, kuchnię i taras na parterze oraz sypialnię, garderobę, gabinet i łazienkę na piętrze. Znajduje się tu sporo unikatowych mebli i akcesoriów. Część z nich – np. ocalony przed spaleniem stół z warsztatu stolarskiego, z wypalonym przez żelazko śladem – Joanna przywiozła własnym pickupem z ulubionego targu staroci.

– Bronisze to wspaniałe miejsce! Lubię tu nie tylko halę z antykami, ale też część z kwiatami. Po meble przyjeżdżam w weekendy. Obok starych stołów i lamp natknąć się tu można na takie niespodzianki, jak unikatowe obrazy czy grafiki, a nawet szafy grające! – wymienia zachwycona kolekcjonerka.

Joanna jest też dumna z mebli, które zaprojektowała sama, jeszcze na studiach. Łóżko i dwa krzesła stoją w sypialni. Siedziska pełnią rolę szafek nocnych i świetnie sprawdzają się na co dzień. Ich surowa forma współgra z głazem akcentującym palenisko kominka na przeciwległej ścianie. Tak jak w całym domu, zbędne przedmioty wyparte są przez praktyczne rozwiązania. Zamiast produkowanych seryjnie mebli „z metką” architektka wybiera rzeczy z duszą. Jedną z nich jest pochodzący z XVIII wieku igielnik – uroczy, malutki pieniek do wbijania igieł.

– Cenię przedmioty, które cechuje pierwiastek ludzki – unikatowe, wykonane ręcznie. Szanuję także indywidualizm i projekty szyte na miarę. Przedmioty rozpoznawalne na pierwszy rzut oka to niepotrzebny stempel. Spotkać je można w tysiącach innych miejsc, co osłabia znamiona indywidualizmu. Unikam też modnych mebli i akcesoriów, bo bezlitośnie obnażają sezonowość architektury. Prawdziwym znakiem luksusowego wnętrza jest sztuka i ponadczasowość, szlachetnie trwająca w czasie.

Rezydencja nad jeziorem Saint-Louis – widok z okien zapiera dech w piersiach

Dla rodziny Kulczyńskich otoczony sosnami dom to prywatny raj. Jego wartość wzrasta z perspektywy niepewnych czasów. Wspierająca się rodzina i dom z prozdrowotną tężnią oferują wartości, jakich nie da się nabyć za żadne skarby: poczucie bycia kochanym, wewnętrzne spełnienie, zdrowie, spokój i szczęście, płynące z posiadania własnego miejsca na ziemi.

Projekt: arch. Bogdan Kulczyński, Kulczyński Architekt, www.kulczynski.com
Aranżacja wnętrz: arch. Joanna Kulczyńska Dołowy
Zdjęcia: Hanna Długosz

Kulczyński Architekt
www.kulczynski.com
Pracownia specjalizująca się w projektach architektonicznych, urbanistycznych i projektach wnętrz założona niemal trzydzieści lat temu przez architekta Bogdana Kulczyńskiego. To rodzinna firma – zespołem projektów wnętrz zajmuje się córka założyciela, architekt Joanna Kulczyńska Dołowy. W ciągu niemal trzech dekad działalności w pracowni powstało wiele projektów, które na stałe wpisały się w krajobraz Warszawy (i nie tylko), ale też zostały docenione w konkursach architektonicznych, np. Centrum Olimpijskie wraz z założeniem biurowym Athina Park, Europejskie Centrum Bajki w Pacanowie, apartamentowce Finale Apartments. Pracownia Kulczyński Architekt ma na koncie rewitalizacje i adaptacje istniejących budynków, np. Fabryka Trzciny, Dom Handlowy Mysia 3, Smolna 40, projekty prywatnych budynków mieszkalnych oraz wnętrz.
Realizacje architektoniczne pracowni Kulczyński Architekt powstają z ogromnym szacunkiem dla historii i otoczenia. Projekty wnętrz są dopracowane w najmniejszych detalach – funkcjonalność idzie w parze z estetyką na najwyższym poziomie.