Londyn to metropolia złożona z hrabstwa City i ulokowanych wokół niego dzielnic. Wiele z nich to obszary wpisane na listę zabytków, z lokalami, parkami i restauracjami, których nie można zburzyć ani rozbudowywać bez specjalnego zezwolenia. Dzięki takiej strategii, turyści odwiedzający Londyn mogą podziwiać unikatową architekturę z fantazyjnymi wieżyczkami, wykuszami i witrażami w oknach. Z drugiej strony – inwestorzy oraz mieszkańcy stojący przed remontem własnego lokum są narażeni na pewne niedogodności i ograniczenia. Eklektyczny styl wnętrz pozwala wydobyć oryginalne piękno starych willi i kamienic z korzyścią dla obecnych właścicieli, a jednocześnie zachować bezcenne architektoniczne dziedzictwo dla przyszłych pokoleń.
Gatunek chroniony
Przekonali się o tym właściciele zabytkowej willi w dzielnicy Crystal Palace w Londynie. Dom wymagał gruntownego remontu oraz renowacji systemów ogrzewania, hydrauliki, elektryki. Właściciele pragnęli, by willa była jasna i przestronna. Jednocześnie chcieli przełamać jej klasyczny charakter nienachalnymi, nowoczesnymi elementami wystroju wnętrz.
Inwestorzy marzyli także o kuchni w stylu nowojorskiego loftu, z betonową podłogą i ogromnymi przeszkleniami. Świadomi czekających ich wyzwań wiedzieli, że do pomocy w odświeżeniu domu potrzebują doświadczonego eksperta. Wybór padł na Roberta Rhodesa – właściciela studia Robert Rhodes Architecture + Interiors, specjalizującego się w renowacji architektury nadgryzionej zębem czasu. W trakcie renowacji Robert kontaktował się także z Helen Harlow – założycielką studia projektowego Paintbox, konsultantką do spraw projektowania wnętrz i doboru kolorów. Prace remontowe trwały 4 lata, a ich wynik jest zdumiewający. Z szeregu nieustawnych, ciasnych pomieszczeń stworzono przestronne, zaskakujące pomysłowością wnętrze, które wpisało się w wymogi zabytkowej architektury.
Styl eklektyczny i zabawa w Sherlocka
Goście willi, odkrywając jej zakamarki, mogą poczuć się jak słynny detektyw z opowiadań Arthura Conana Doyle’a. Za czerwonymi drzwiami wejściowymi, utrzymanymi w klasycznym stylu angielskim – ozdobionymi witrażami oraz kasetonami, z wlotem na listy, naświetlem i gałką zamiast klamki – czeka na nich mnóstwo niespodzianek.
Jedną z nich jest garderoba ukryta za drzwiami przy schodach w holu. Takie rozwiązanie to skuteczny trick na optyczne powiększenie przestrzeni – brak widocznych elementów konstrukcyjnych drzwi sprawia, że nie różnią się niczym od ozdobionej dekoracyjną listwą ściany. Wrażenie integralności strefy wejściowej potęguje stonowana kolorystyka – delikatne szarości, biel i grafit, przełamane wzorzystymi płytkami podłogowymi.
Całość dopełniają stylizowane dodatki i zdobienia: otoczony rozetą żyrandol, lustro, gzymsy. Dzięki sztukateriom hol wygląda jak obraz ujęty w eleganckie ramy. O przeszłości – symbolicznie – przypomina też wyeksponowany na reprezentacyjnym miejscu dzwoneczek. Niewielki element do złudzenia imituje dzwonki, jakimi przywoływano przed laty służbę, np. do pomocy w zdjęciu palta czy rozłożeniu parasola po powrocie do domu.
Zobacz też: Przedwojenna willa na Starych Bielanach
Kraina winem płynąca
Kolejną niespodziankę we wnętrzach willi może stanowić usytuowana w podziemiach, bogato wyposażona piwnica na wino. Z kieliszkiem ulubionego trunku domownicy i przyjaciele rodziny mogą rozgościć się w przestronnym salonie z aneksem kuchennym. Eklektyczny styl nawiązujący do nowojorskiego loftu – określony przez inwestorów jako absolutny must have – wprowadzają tu industrialne lampy Original BTC oraz połyskujące stalowym blaskiem sprzęty AGD. Zabudowa kuchni – z wyspą w centrum – przypomina podzielony na prostokąty kubik. Geometryczność przestrzeni potęguje grafika umieszczona nad wejściem do salonu. Zmultiplikowany, nasycony kontrastowymi barwami zarys fabryki przypomina pop artowe serigrafie Andy’ego Warhola.
Eklektyczny styl i wielkomiejski klimat wnętrza podkreśla pianino. Ze stylową lampą i wyeksponowanymi na nim butelkami wina przypomina bar klubu jazzowego. Na filiżankę angielskiej „cup of tea” zaprasza z kolei ustawiony przy ogromnych oknach stół jadalniany. Poprzecinane szprosami przeszklenia pochodzą z oferty Crittall Windows. Okna tego producenta zdobią m.in. budynki brytyjskiego Parlamentu czy Tower of London i uważane są za ikony architektury modernistycznej XX wieku. Tutaj pełnią wymiar praktyczny – doświetlają wnętrze naturalnym światłem.
Ponadto kryją w sobie kolejny sekret willi: opatrzone złotą klamką drzwi. Dzięki nim domownicy w każdej chwili mogą wyjść do ogrodu, by zaczerpnąć świeżego powietrza lub odpocząć wśród zieleni. Wrażenie integralności wnętrz z ogrodem potęgują ulokowane przy oknach siedziska oraz ceglane cokoły – takie same w środku, jak na zewnątrz. Zamontowane na nich kinkiety budują nastrojowy klimat w trakcie spędzanych w ogrodzie wieczorów i sprawiają, że willa prezentuje się niezwykle efektownie o zmierzchu.
Eklektyczny styl szanuje tradycje
W willi udało się też wygospodarować przestrzeń na funkcjonalne sypialnie, łazienki oraz gabinet z biblioteką. Choć do ogrzewania wymienionych wnętrz służą grzejniki, z szacunku dla dawnej architektury zachowano oryginalne, misternie zdobione portale kominkowe.
Rodzinny azyl architekta. Dom pełen sztuki
Na szczególną uwagę zasługują ponadto tradycyjne okna skrzynkowe oraz wychodzące na ulicę wykusze – wizytówki wielu angielskich domów. W połączeniu z barokowymi żyrandolami, efektownymi lustrami i luksusowymi okładzinami ściennymi brytyjskiej marki de Gournay, wnętrza londyńskiej willi zyskują szykowny charakter. Królewski poziom luksusu podkreślają detale: ustawione na kominku świeczniki, unikatowe meble, gałki do drzwi jak kryształy… Mimo niezwykłej elegancji, dom emanuje poczuciem ciepła i przytulności. Jest szykownie – ale z umiarem. Elegancko – lecz nie wytwornie.
Robert Rhodes słynie z niezwykłej umiejętności poszanowania tradycji. Ogromna wiedza na temat roli współczesnej urbanistyki pozwoliła mu zrealizować projekt renowacji willi na miarę XXI wieku, który w mistrzowski sposób łączy zastaną architekturę z potrzebami współczesnych użytkowników. To realizacja, która zachęca do zadawania pytań o kierunek rozwoju miast i aglomeracji. Czy trzeba budować nowe kosztem starego? Wyburzać parki, niszczyć lasy? A jeśli trzeba – czy warto…? Odpowiedzi na te pytania poszukajmy we własnych sercach.
Projekt: Robert Rhodes, Robert Rhodes Architecture + Interiors, www.robertrhodes.co.uk
Konsultacja: Helen Harlow, Paintbox Colour and Design, www.paintbox.co.uk
Zdjęcia: James Balston, www.jamesbalston.com

Robert Rhodes
właściciel studia Robert Rhodes Architecture + Interiors
www.robertrhodes.co.uk
Dewizą biura projektowego Robert Rhodes Architecture + Interiors jest wiara w to, że konserwacja i renowacja zastanej architektury stanowią fundament zrównoważonego rozwoju miast. Idea ta sprzyja podtrzymaniu piękna oraz zachowaniu użyteczności i funkcjonalności dawnej zabudowy.
Wieloletnie doświadczenie w branży architektonicznej utwierdziło Roberta w przekonaniu, że współczesna architektura powinna być prosta, użyteczna i budować poczucie przynależności do danego miejsca czy okolicy. Projekty studia Robert Rhodes Architecture + Interiors mają za zadanie poprawiać komfort życia ich użytkowników i dbać o kondycję otaczającego je środowiska. Studio specjalizuje się w projektowaniu wnętrz prywatnych i komercyjnych oraz renowacji zabytkowych obiektów architektury, na większą i mniejszą skalę.