Większość turystów przyjeżdżających do Semien pragnie na własne oczy zobaczyć żerujące dżelady oraz inne zwierzęta, które można spotkać tylko w tym miejscu. Wygląd dżelady wprowadza ich jednak w konsternację. Sporej wielkości małpa z przerażającą twarzą i gołą, czerwoną piersią może budzić mieszane uczucia. Przed chłodem, a nierzadko nawet mrozem, chroni je gruba okrywa włosowa, tworząca u samców wspaniałą, gęstą grzywę. W związku ze znacznym zredukowaniem populacji wilków abisyńskich i lampartów, będących naturalnymi wrogami małp, dżelady obawiają się tylko ludzi. Wszystkie współcześnie żyjące osobniki mieszkają na terenie Etiopii i Erytrei, a największe ich populacje zasiedlają góry Semien.

Nie tylko dżelady – etiopskie endemity

Innymi endemicznymi mieszkańcami Semien są koziorożce abisyńskie, spokrewnione z koziorożcami alpejskimi i syberyjskimi. Zwierzęta te zamieszkują najwyższe partie gór i dostojnie poruszają się, skacząc po półkach skalnych. Samce posiadają ogromne rogi dochodzące nawet do 1,4 m długości. Największym drapieżnikiem Semien są natomiast wilki abisyńskie zwane kaberu. Są to niewielkie i płochliwe zwierzęta o czerwonawej sierści, białym podgardlu i jasnych nogach. Często poruszają się w niewielkich grupach rodzinnych. Można pomylić je z popularnymi szakalami, dlatego warto pytać przewodnika czy widziane zwierzę jest szakalem czy wilkiem.

Blisko pól namiotowych gromadzą się sporej wielkości endemiczne biało-czarne kruki grubodziobe, które liczą na łatwą zdobycz w postaci odpadków. Z kolei podczas wysokogórskich wędrówek możemy podziwiać dostojne sępy, które wręcz pływają unoszone prądami powietrznymi. Niesamowitym wrażeniem jest obserwacja ich np. ze szczytu Imet-Gogo, którego piętrowe ściany gwarantują rewelacyjny widok. Krążące sępy – dla odmiany – oglądamy patrząc pod nogi, a nie zadzierając głowę.

Czytaj też: Duchy Mekongu

Małpy zamieszkują tylko najwyższe partie gór. Spotkać je można na wysokości od 2000 do 4000 n.p.m., dlatego niezbędna jest organizacja odpowiedniego transportu.

Oko w oko

W związku z niską temperaturą występującą w nocy i nad ranem, dżelady budzą się dość późno jak na dzikie zwierzęta. Na pierwszy posiłek schodzą, gdy słońce ogrzeje łąki i zbocza gór. Z tego względu można je oglądać od godziny 9 rano do 17 po południu. Nie trzeba zrywać się skoro świt, jak w przypadku chęci obserwacji innych zwierząt.

Grup rodzinnych dżelad jest jeszcze sporo i bardzo lubią żerować blisko dróg. Czasami zlewają się z kamieniami lub zaoranym polem, dlatego warto uważnie obserwować pozornie puste łąki. Zwierzęta te nie są przesadnie płochliwe i pozwalają podejść do stada na odległość około 10 m. Nie mają w zwyczaju atakowania turystów, którzy zanadto się zbliżyli. Po prostu odchodzą.

Będąc na trzydniowym trekkingu w Simien trzy razy widzieliśmy spore stada dżelad. Pierwszą grupę rodzinną zobaczyliśmy zaraz po opuszczeniu auta, które podwiozło nas na szlak. Oczywiście małpy wypatrzył nasz przewodnik. Gdyby nie on, minęlibyśmy pole, na którym żerowała grupa dżelad licząca kilkanaście osobników. Nie przejęły się specjalnie naszą obecnością. Pozwoliły podejść nieco bliżej, a następnie, ciągle przeczesując trawę, przeszły przed wydeptaną ścieżkę i zniknęły za wzgórzem. Było to dla nas nie lada przeżycie. Pierwszego dnia zobaczyliśmy to, po co przyjechaliśmy do Semien.

Dżelady – niewybredne wegetarianki

Etiopczycy rozumieją, że turyści przyjeżdżają do Semien, aby zobaczyć te niesamowite małpy, dlatego otaczają je szczególną opieką. Nie pozwalają by ktokolwiek je płoszył, pilnują, by nikt nie podchodził zbyt blisko. Sami też schodzą małpom z drogi, gdy te przemierzają urwiska. Jedynymi miejscami skąd się je przepędza są pola uprawne oraz miejsca biwakowania turystów. Miejscowi przewodnicy dbają, by na polach biwakowych wszystkie śmieci znalazły się w zamkniętych pojemnikach. Przeczesujące teren małpy zjadają resztki po turystach, co może niekorzystnie odbić się na ich zdrowiu. Dżeladom pod żadnym pozorem nie można rzucać żadnego pożywienia. Jedyną odpowiednią dla nich karmą są jałowe źdźbła traw, owady i zioła. Każdy pokarm charakteryzujący się większą kalorycznością bądź dużą zawartością węglowodanów wywołuje u zwierząt stan podobny do cukrzycy, mogący skończyć się śmiercią!

Nie zawsze jednak los był dla dżelad tak łaskawy. Wcześniej małpy stanowiły dla miejscowych źródło smacznego mięsa oraz odzienia, a ich skóry służyły jako okrycia wierzchnie podczas zimnych nocy. Grzywy samców wykorzystywane były przez wodzów licznych plemion górskich jako ozdoba. Polowanie na małpy nie było ani wyczerpujące ani skomplikowane, gdyż na odkrytych polanach i stokach górskich stanowiły łatwy cel. Doprowadziło to do skrajnego wytrzebienia zwierząt. Nieliczne przetrwały jedynie w najdalszych i najmniej dostępnych zakątkach etiopskich i erytrejskich gór.

Zobacz też: Jordania – bliskowschodnie królestwo

Furie i ploteczki

Dżelady zjadają wszystko, co znajdą na wysokogórskich łąkach – trawę i zioła, nasiona, pąki kwiatowe, miękkie gałązki, bezkręgowce, a sporadycznie małe gady i ptasie jaja. Potrafią rozpoznać rośliny, które mają jadalne korzenie i bulwy. Najsmaczniejszym pokarmem są dla nich nasiona traw, których obfitość znajdują na wysokogórskich łąkach. Owa słabość do ziaren często prowadzi je wprost na poletka uprawne, gdzie miejscowa ludność sieje pszenicę i jęczmień. Podczas jednego żerowania są w stanie ograbić i zadeptać całe poletko.

Małpy zawsze żerują w grupie, wydając pochrząkiwania i piski. W ten sposób upewniają się, że wszystko jest w porządku i żadna z małp nie zabłądziła. Stado jest dość głośne i przypomina grupę ludzi pracujących na polu. Podczas żerowania skupione są raczej na jedzeniu. Sytuacja zmienia się późnym popołudniem, gdy już najedzone, szukają nocnego schronienia lub oddają się relaksowi. Czasami zbijają się w grupę i używając odgłosów, gestów oraz mimiki porozumiewają się ze sobą. Owe rozmowy prowadzą równie często do zabaw, co do kilkusekundowych wybuchów furii. Oprócz wydawania pisków, pochrząkiwań, mruczeń i okrzyków, dżelady gestykulują kończynami przednimi, wywijają górną wargę ukazując gigantyczne dziąsła, ziewają, pokazują kły, mrugają oczami, marszczą czoło i wywijają powieki. Wszystko to składa się na czytelny przekaz, na który osobniki stada są w stanie odpowiedzieć. Jak większość małp społecznych, nie ukrywają swoich emocji, a ich reakcje wydają się ludziom skrajne i nieadekwatne do problemu.

Dżelady z Semien – rodziny i plemiona

Grupy rodzinne dżelad tworzone są zazwyczaj przez jednego lub kilku dorosłych, dominujących samców i po 4-8 samic przypadających na każdego z nich. W takich stadkach znajdują się oczywiście młode, a także synowie samic, którzy nie ukończyli 5 roku życia. Gdy młody samiec zaczyna interesować się samicami, jest przepędzany przez dominującego samca i łączy się z innymi podrostkami. Grupy samotnych samców przeczesują górskie łąki w poszukiwaniu pokarmu i w celu napotkania innych stad, z których mogliby uwieść samice. Grupy rodzinne oparte są na komforcie życia i opiece gwarantowanej przez dominującego samca, a nie – jak w przypadku pawianów – na zastraszeniu. Z tego względu jeżeli samice są zadowolone z protektora, nigdy go nie opuszczą. Jeżeli jednak na horyzoncie pojawi się atrakcyjny samiec, bywa, że pojedynczo lub gromadnie przechodzą na jego stronę. Powrót jest możliwy, ale zdrajczyni poniesie karę wymierzoną przez ojca stada. Czasami grupy rodzinne łączą się w większe stada, których liczebność dochodzić może nawet do 300 osobników. Tym samym tworzą wędrujące „plemiona” złożone z kilkunastu czy kilkudziesięciu rodzin.

Kamień w ręku, dziecko na plecach

Dżelady jako jedne z nielicznych zwierząt posługują się narzędziami. Nie posiadają tak wyrafinowanych akcesoriów jak szympansy, które używają pałeczek do wyjadania termitów z kopców, ale opanowały rewelacyjną technikę rzucania kamieniami i spuszczania ich z uskoków czy półek skalnych. W momencie zagrożenia wszystkie osobniki zbijają się w grupę, a wolno chodzące młode w kilka sekund lądują na grzbietach matek. Małpy nerwowo szukają wolnych kamieni i rzucają je w kierunku napastnika. Jeżeli mają możliwość wdrapania się na skały, w trakcie ucieczki celowo poruszają wolne kamienie, aby te spadały na ścigające je zwierzę.

W związku z wytrzebieniem dużych drapieżników takich jak lampart, małpy nie mają zbyt wielu okazji do używania swoich zdolności. Zdarza się jednak, że napotykają na swojej drodze stada pawianów płaszczowych. Pawiany żerują w dolinach i dolnych partiach stoków, z kolei dżelady szukają pożywienia wysoko w górach, aż na granicy występowania śniegu. Późnym popołudniem pawiany przemieszczają się w górę w poszukiwaniu bezpiecznych miejsc noclegowych. Dżelady natomiast schodzą ze szczytów, gdzie nocą temperatura może spadać poniżej zera. Obydwa gatunki mogą zatem spotkać się tuż przy najlepszych miejscach noclegowych w środkowej części wzgórza i wówczas następuje problem. Zarówno dżelady, jak i pawiany uzurpują sobie prawo do danych miejsc i nie mają ochoty odstępować ich kuzynom.

Dachy górskich chat Semien pokryte są trawą

Każdy gatunek, używając przeraźliwych krzyków i pisków, próbuje przegonić rywali. Jeżeli to nie pomaga, dżelady używają swojej zdolności rzucania kamieni. Następnie obydwa gatunki ostentacyjnie prezentują uzębienie, pozorują ataki, a dżelady dodatkowo odkrywają ogromne dziąsła, krwistoczerwone piersi i przeraźliwie wyglądające białe powieki. Małpy nawzajem się przeganiają, miotają kamienie i wzniecają tabuny kurzu, nerwowo rwą trawę, wrzeszczą i rzucają się jedna na drugą. Takie potyczki nie niosą jednak ofiar, a jedynym ich efektem są siniaki i niewielkie rany. Zazwyczaj mniej liczna i rozwrzeszczana grupa daje za wygraną i udaje się na noc w inne miejsce.

Uzależniona od UV

W związku z zasiedlaniem terenów wysokogórskich dżelada bardzo źle znosi pobyt w niewoli. Wymaga silnego nasłonecznienia, ale nie ciepła. Taki efekt trudno jest osiągnąć w ogrodach zoologicznych. Pomieszczenia dla małp oświetlane są mocnymi lampami, imitującymi naturalne promieniowanie słoneczne. Dżelady wrażliwe są także na zanieczyszczenia powietrza. Wolą oddychać chłodnym, wysokogórskim powietrzem niż miejskim smogiem. Również żywienie małp sprawia wiele niedogodności. Jako zdecydowani roślinożercy, małpy wymagają prostego, ale urozmaiconego pokarmu. Co jest witaminą dla człowieka, niekoniecznie musi być nią dla danego gatunku małpy, i odwrotnie. Trudno jest zatem zabezpieczyć małpy w odpowiednią ilość traw i ich nasion, kłączy i ziół o wartościach podobnych do tych, rosnących w górach Semien. Dlatego najlepiej, byśmy oglądali dżelady w ich naturalnym środowisku.

Radosław Kożuszek

Dr inż. Radosław Kożuszek, wykładowca Uniwersytetu Wrocławskiego. Podróżnik, który odwiedził ponad 70 krajów. Organizator wypraw trekkingowych, przyrodniczych i kulinarnych. Fascynat kuchni lokalnych i optymalnego odżywiania, prowadzący program kulinarny „Pieprz i kartofle” w Polskim Radiu.

FB: Podróże bez biura