Mołdawia ma oczywiście kilka najbardziej rozpoznawalnych zabytków, jak Łuk Triumfalny oraz stojąca obok katedra prawosławna. Oba znajdują się w centrum Kiszyniowa – stolicy Republiki Mołdawii. Warto odwiedzić też największy miejscowy klasztor, zwany Ciuflea. Dotrzeć tam można ulicą Stefana Wielkiego, przy której znajdują się imponujące gmachy ministerstw, prokuratury, ratusza, sali organowej, rządu oraz pałacu prezydenckiego. Po drodze warto wstąpić na ogromny bazar po mołdawską chałwę, wytwarzaną z prażonych i mielonych ziaren słonecznika. W Kiszyniowie nie ma typowego Starego Miasta znanego z innych stolic Europy. Miasto, z licznymi skwerami, parkami oraz szerokimi ulicami, obsadzonymi drzewami i krzewami, zostało gruntownie przebudowane w czasach socjalizmu. Z Kiszyniowa warto wybrać się na jednodniową wycieczkę do trzech ciekawych miejscowości: Tipova, Saharna i Orchej Stary, gdzie zobaczymy klasztory i cerkwie wykute w skałach. Na terenie Mołdawii spotyka się je na każdym kroku. Nie ma możliwości zobaczenia wszystkich ciekawych miejsc w kilka dni, warto zatem wybrać najciekawsze z nich. Do takich należy kompleks klasztorny we wsi Japca położonej nad brzegiem Dniestru oraz gruntownie odnowiona cerkiew i klasztor w miejscowości Curchi.
Na północy kraju znajduje się największa atrakcja, czyli twierdza w Sorokach, gdzie za czasów I Rzeczpospolitej stacjonowało wojsko polskie. Na terenie odnowionej twierdzy zostało wiele pamiątek po Polakach. Będąc w Sorokach warto zerknąć na wzgórze willowe, gdzie swoje rezydencje mają osoby narodowości romskiej. W większości są to nieukończone gigantyczne gmachy przypominające np. amerykański Kapitol czy watykańską bazylikę Piotra i Pawła.
Zobacz też: Skalne kościoły Mołdawii – zobacz jaskinie przekształcone w cerkwie
Południowa Mołdawia – turecka Gagauzja
Południowa Mołdawia zamieszkiwana była przez ludność turecką i bułgarską. W późniejszym okresie język turecki ustąpił powszechnie używanemu rosyjskiemu, a islam sukcesywnie wypierało prawosławie. Dziś tereny te nazywane są Gagauzją, a ludzie tam mieszkający uważają się za odrębny naród. Porozumiewają się po rosyjsku, wyznają prawosławie lub są ateistami. W referendum osoby te w większości opowiedziały się za przyznaniem Gagauzji autonomii w ramach Republiki Mołdawii.
Stolicą Gagauzji jest Komrat, gdzie umiejscowiono parlament autonomii oraz siedzibę prezydenta. Wydaje się, że mieszkańcy Gagauzji z sentymentem wspominają czasy Związku Radzieckiego. W Komracie można znaleźć kilka ciekawych pomników pamiętających czasy socjalizmu. Warto pojechać do wioski Avdarma, gdzie w szczerym stepie znajduje się dawne tatarskie źródło, któremu przypisuje się cudowne właściwości. W miejscowości Ceadîr‑Lunga podziwiać można prawosławną cerkiew i klasztor otoczone pięknym ogrodem. Większość Gagauzji stanowi step zwany Budziakiem. To rozległe, suche pola porośnięte niewysoką trawą. Większość terenu zamieniono na pola uprawne, gdzie sadzi się arbuzy, melony lub krzewy winorośli. Bardziej podmokłe tereny stanowią prawdziwy rezerwuar pierwotnej przyrody. Wiosną gromadzą się tam żurawie i bociany, a latem można spotkać zagrożone wyginięciem susły. Na terenie Gagauzji przetrwało także kilka drewnianych wiatraków oraz tradycyjnych studni z żurawiami, które są wizytówką regionu.
Mołdawia i Naddniestrze – kraj, którego nie ma
Gdy rozpadał się Związek Radziecki, wschodnia część Mołdawskiej Republiki Socjalistycznej, znajdująca się na prawym brzegu Dniestru, nie wyraziła chęci stworzenia nowego kraju. Naddniestrze jednostronnie ogłosiło sukcesję i po krótkotrwałych walkach stało się niezależnym tworem państwowym. Ów kraj ma swój rząd, walutę, a także wojsko wspierane przez Rosję. Między Republiką Mołdawii a Naddniestrzem istnieje granica. Pogranicznicy z Naddniestrza pytają turystów o cel podróży i każdorazowo nakazują otworzyć bagażnik samochodu. Zazwyczaj kontrola graniczna wystawia pozwolenia na 10‑godzinny okres pobytu, ale jeśli odwiedzający chcą nocować w Tyraspolu czy Benderach, są one odpowiednio dłuższe.
Tam, gdzie żyli Kozacy – atrakcje turystyczne i kuchnia wschodniej Ukrainy
Na dalekiej północy samozwańczego państwa warto odwiedzić niewielką wieś nazywaną Raszków, zamieszkiwaną dawniej przez osoby narodowości polskiej. Dziś w Raszkowie mało kto mówi po polsku. W miasteczku warto zobaczyć stary kościół katolicki św. Kajetana (wzniesiony przez rodzinę Lubomirskich jeszcze przed pierwszym rozbiorem Polski), ruiny cerkwi, synagogę, pięknie obudowane źródełko i polski cmentarz. Według Sienkiewicza, w sąsiadującej z Raszkowem Waleadynce (Valea Adinca), znajdował się „czarci jar”, w którym Horpyna więziła Helenę. Turyści mogą zatrzymać się w Domu Polskim „Wołodyjowski” oraz w wyremontowanym domu nad brzegiem rzeki Dniestr, należącym do rodziny z Wielkopolski.
Po wizycie w Raszkowie warto przyjechać do pobliskiej osady zwanej Słoboda‑Raszków, będącej najbardziej polską wsią w całej Mołdawii. Wioska znajduje się tuż przy ukraińskiej granicy. Krzewieniem polskości zajmują się tam kościół katolicki (p.w. św. Marty) oraz szkoła podstawowa, gdzie dzieci mają możliwość nauki języka polskiego jako obowiązkowego języka obcego. W południowej części Naddniestrza warto odwiedzić wioskę Chitcani z największym na terenie Mołdawii kompleksem klasztornym, twierdzę w Benderach oraz Tyraspol, gdzie zapoznamy się z produkcją mołdawskich koniaków w destylarni Kvint.
Czytaj także: Bangkok Miasto Aniołów
Mołdawska mozaika smaków
Kuchnia Republiki Mołdawii jest mieszanką kuchni rumuńskiej, sowieckiej, częściowo ukraińskiej i tureckiej. W każdym, nawet najmniejszym miasteczku znaleźć można sklep, bazar czy osoby sprzedające typowe mołdawskie danie, czyli placzintę. Jest to płaski, nadziewany placek drożdżowy smażony na oleju. Za nadzienie służą ziemniaki, twaróg, kapusta, mięso, ale także jabłka czy wiśnie. Do najczęściej serwowanych zup w Mołdawii zaliczyć można: zupę zema (rosół z zielonymi warzywami), fasolową z kiełbasą, barszcz ukraiński z kwaśną śmietaną, typowo sowiecką zupę soljankę oraz okroszkę (chłodnik).
Mołdawianie chętnie jadają jagnięcinę, wołowinę, wieprzowinę, żeberka w słodkim sosie winogronowym oraz małe gołąbki zawijane w liście winogron. Popularne są także gulasze, podawane z pieczywem, ziemniakami lub mamałygą, czyli kaszką kukurydzianą. Mamałygę podaje się często bez mięsa, za to w towarzystwie tartego, słonawego białego sera, kwaśnej śmietany oraz jajecznicy. Na słodko jada się naleśniki w różnych wydaniach. Popularna jest piramidka z małych, zawiniętych w rurki naleśników z wiśniami, polana śmietaną i oprószona czekoladą. Innym daniem naleśnikowym jest mule. To małe naleśniki wypełnione słodkim twarogiem, polane śmietaną z masłem i miodem, a następnie zapieczone.
Kuchnia regionu Gagauzji charakteryzuje się daniami nawiązującymi do tradycji tureckich. Królują tu baranina i jagnięcina, w tym najbardziej znane potrawy gagauskie, czyli ostry barszcz gagauski, czorba (zupa) z baraniny, kasza bulgur z wątróbką jagnięcą oraz kaurma. Ta ostatnia to długo duszona i zapiekana jagnięcina z dodatkiem przypraw, podawana zarówno na zimno, jak i na ciepło.
Zobacz też: Kuchnia grecka zdrowiem płynąca
Coś mocniejszego
Podczas pobytu w Mołdawii grzechem byłoby niespróbowanie wina. Już od czasów rzymskich uprawia się tu krzewy winogron. To właśnie Mołdawia w dawnym Związku Radzieckim była, obok Gruzji, główną republiką dostarczającą na sowieckie stoły wyśmienite alkohole produkowane z winogron. Oprócz win i win musujących na terenie Mołdawii produkuje się alkohole wysokoprocentowe nazywane divin. Ich smak jest tożsamy z koniakami czy brandy.
Niespełna 18 km od stołecznego Kiszyniowa znajduje się najbardziej znana winiarnia Cricova. Jej piwnice zostały wykute w skale, a wstęp na ich teren możliwy jest tylko po uprzedniej rezerwacji. Turyści wsiadają w meleksy i przemierzają korytarze, które wiją się przez 120 km pod ziemią. Można zapoznać się tu z etapami produkcji wina oraz wina musującego, zobaczyć liczne sale bankietowe i prywatne piwnice, gdzie swoje wina przechowują wielcy tego świata. Wycieczka do Cricova jest ciekawą opcją, kiedy nie dopisuje pogoda, gdyż główne atrakcje znajdują się pod ziemią.

Dr inż. Radosław Kożuszek, wykładowca Uniwersytetu Wrocławskiego. Podróżnik, który odwiedził ponad 70 krajów. Organizator wypraw trekkingowych, przyrodniczych i kulinarnych. Fascynat kuchni lokalnych i optymalnego odżywiania, prowadzący program kulinarny „Pieprz i kartofle” w Polskim Radiu.
FB: Podróże bez biura