Waran z Komodo (Varanus komodoensis) od chwili odkrycia dzierży berło największej jaszczurki świata, dlatego jego opisy znajdują się niemal w każdej książce zoologicznej. Dla wielu osób, które w dzieciństwie czytały o krwiożerczych jaszczurach zamieszkujących Indonezję, zobaczenie warana na żywo było marzeniem. Całe szczęście czasy się zmieniły, a lot do Indonezji nie jest taki kłopotliwy jak kilkanaście lat temu. Jednak, aby zobaczyć „na żywo” warany z Komodo nie trzeba wcale lecieć do Indonezji. Wystarczy wybrać się do zoo we Wrocławiu lub w Poznaniu, gdzie można je oglądać w naturalistycznie urządzonych terrariach.
Ograniczone występowanie
Dzikie warany z Komodo spotkać można na kilku niewielkich wyspach Archipelagu Sundajskiego należących do Indonezji. Uważa się, że dzika populacja tych gadów liczy ponad 5000 osobników. Najwięcej waranów odnotowano na największej wyspie – Flores (około 2000 sztuk), na Komodo (1700 osobników) oraz na wyspie Rinca (1300 sztuk).
Aby chronić te największe jaszczurki świata, w 1980 r. powołano do życia Park Narodowy Komodo, który zajmuje największe wyspy: Komodo i Rincę oraz wiele mniejszych wysepek. Na samej wyspie Komodo znajduje się tylko jedna wieś o nazwie Komodo Village. Nierzadko zdarza się, że warany odwiedzają osadę w poszukiwaniu pokarmu (odpadki kuchenne, suszone ryby na plaży, zwierzęta domowe) lub wody pitnej. Wcześniej zdarzały się ataki na ludzi, a nawet wygrzebywanie zwłok z pobliskiego cmentarza. Jednak gdy społeczność lokalna poznała podstawowe zasady egzystencji z waranami, konflikty się skończyły. Mieszkańcy muszą zaakceptować sąsiedztwo waranów, a zakrojone działania edukacyjne tłumaczą im dlaczego jaszczurki są tak ważne.
Gadzi biznes
Dziennie Park Narodowy Komodo odwiedza kilkaset osób, zostawiając przy tym gigantyczne jak na warunki Indonezji pieniądze. Park nie jest tylko ośrodkiem ochrony gadów, ale także miejscem pracy. Wielu z mieszkańców wioski pełni funkcje opiekunów, strażników Parku Narodowego lub przewodników. Zwiedzanie może odbywać się tylko pod eskortą oficjalnego przewodnika posiadającego długi kij, służący do odpychania lub kierowania waranów do przejścia w innym kierunku. Do wyboru jest kilka oznakowanych tras turystycznych, liczących od kilometra do 4 km długości. Najdłuższe trasy gwarantują nie tyle zobaczenie dzikich waranów, ile zapoznanie się ze specyfiką wyspy. Warto wybrać się na wyżej położone obszary, by zrozumieć dlaczego jaszczurki rosną do tak monstrualnych rozmiarów. Suchy lasostep pokrywający wzgórza Komodo umożliwia dużym ssakom kopytnym całoroczne żerowanie. Z kolei warany żywią się owymi ssakami. Za dopłatą przewodnicy pokazują turystom gniazda gadów, tropią młode przebywające na drzewach lub aranżują zjadanie padliny podrzucając ubite kozy. Filmy zamieszczone w Internecie z udziałem bezmyślnych turystów na Komodo potwierdzają, że tego rodzaju procedery nie są rzadkością. Niestety większość z tych „turystycznych” zabiegów, zaburza funkcjonowanie smoków na wyspie.
Warany z Komodo – zbędne samce
Okres od maja do sierpnia jest dla dorosłych waranów z Komodo czasem szukania partnera. Wówczas wstęp na teren parku narodowego jest dość ograniczony z uwagi na agresywne zachowania samców. Podczas walk tracą mnóstwo energii, tym samym są ciągle głodne i każde duże zwierzę, w tym człowieka, mogą potraktować jako pokarm. Samce przemierzają wyspy wzdłuż i wszerz, aby jak najszybciej znaleźć samice, która jeszcze nie została zapłodniona. Muszą się spieszyć, gdyż globalna populacja waranów liczy więcej samców niż samic, a szczególnie zauważalne jest to na Komodo. Tam też odbywają się w okresie letnim spektakularne walki samców, które biją się o pierwszeństwo zapłodnienia samic. Samice podchodzą do tego z rezerwą. Po pierwsze – parterów jest tak wielu, że sami w końcu się zjawią. Po drugie – aby znieść jaja, z których wyklują się młode, wcale nie potrzebują samca.
Czytaj też: Dżelady – bestie z gór Semien
Wśród waranów z Komodo dość powszechna jest partenogeneza, dzięki której samica znosi niezapłodnione jaja, z których wylęgną się idealne kopie jej samej, jednak z małym wyjątkiem – każdy osobnik jest samcem. Wynikiem partenogenezy waranów jest wysoka płodność (powielenie się osobników), jednak dzieje się to kosztem jakości genów. U waraniego potomstwa wytworzonego drogą partenogenezy brak jest zmienności genetycznej, a każdy osobnik wykluty z jaj niezapłodnionych jest samcem, który nie zniesie w przyszłości jaj. We wrześniu zapłodnione lub niezapłodnione samice poszukują miejsca, gdzie będą mogły wykopać jamę i złożyć do niej jaja. Inkubacja waranich jaj trwa od 8 do 9 miesięcy. W tym czasie samica przebywa blisko gniazda, strzegąc przyszłego potomstwa przed wrogami. Wyklute warany ważą ok. 100 g i mają 40 cm długości. Potrzebują przynajmniej pięciu lat, by urosnąć do 2 metrów długości.
Młodość na drzewach
Młode warany nie są bezpieczne. Ich pierwszym wrogiem może być nawet matka, która pilnując gniazda przed rabusiami jaj niewiele jadła. W pierwszym momencie klucia samica nie atakuje młodych, jednak po kilku dniach może potraktować je jako smaczną przekąskę. Z tego względu instynkt młodych smoków nakazuje im uciekać. Jak najdalej od miejsca klucia i jak najwyżej. Świeżo wykluty waran szuka zatem drzewa, na które może się wdrapać. Przez pierwsze lata życia drzewo dla warana będzie jedynym domem, który da mu zarówno schronienie, jak i pożywienie. Młode warany początkowo żywią się owadami i młodymi jaszczurkami. Z biegiem czasu przerzucają się na większe jaszczurki, gryzonie, jaja ptaków i ich pisklęta. Po pięciu latach życia w koronach drzew coraz częściej zaczynają schodzić na ziemię i instynktownie poszukują padliny, która staje się ich przysmakiem. Nie zbliżają się jednak do dużych padłych zwierząt, z uwagi na to, że w każdym momencie mogą się przy nich zjawić dorosłe warany, będące głównymi wrogami młodych osobników. Dziesięcioletnie warany z Komodo osiągają dojrzałość płciową i prowadzą całkowicie naziemny tryb życia. Ciężko też byłoby im się wspiąć na drzewo w związku z masą ciała, dochodzą nawet do 90 kg. Maksymalna długość ciała może wynieść nawet ponad 3 m. Warany dożywają zazwyczaj 50 lat.
Broń chemiczno-biologiczna
Warany są jednym z nielicznych gatunków jaszczurek, które posiadają jad. Dość długo sądzono, że główną „biologiczną” bronią tych gigantycznych gadów jest unikalna kompozycja bakteryjna, która rozwija się w ślinie zwierząt przy udziale resztek padliny. Ostatnie badania wskazały jednak na obecność zbiorników jadowych pod śliniankami z ujściami między zębami. Jad warana nie jest jeszcze dobrze poznaną substancją, ale wiadomo, że w połączeniu z bogatą florą bateryjną śliny jest jedną z potężniejszych broni w świecie zwierząt. Toksyna nie zabija od razu, jest jednak bardzo skuteczna. Naukowcy uważają, że samo wszczepienie bakterii do organizmu ofiary nie dałoby zamierzonych efektów. Ofiara mogłaby się oddalić i paść w miejscu, gdzie byłaby zjedzona przez innego warana. Z tego względu wprowadzony jad wywołuje podrażnienie rany i natychmiastowe osłabienie zwierzęcia, a bakterie odpowiedzialne są za penetrację organizmu i doprowadzenie do śmierci. Ugryzione przez warana zwierzęta nie oddalają się zbyt daleko i poszukują spokojnego miejsca, by odpocząć. Jednak zwodniczy odpoczynek jest reakcją na wprowadzenie jadu. Zwierzę zatem znajduje się w stałym miejscu, a waran wykorzystując swój wzorcowy zmysł węchu podąża w jego kierunku.
Jak na prawdziwych drapieżników przystało, lwią część życia warany spędzają na trawieniu wcześniej upolowanego lub znalezionego pożywienia. Zwierzęta mogą obejść się bez pokarmu nawet kilka tygodni, jednak w momencie uczty, pochłaniają jego gigantyczne ilości. W aktywnym polowaniu waranom pomaga ogromny ogon, który może zwalić z nóg nawet największe dzikie konie występujące na Komodo. Ogon jest także dobrą podporą i przeciwwagą podczas walk waranów i rozrywania kawałków zdobyczy.
Zobacz też: Duchy Mekongu
Warany z Komodo przyszłością farmacji?
Dla waranów nie istnieje termin „nieprzydatne do spożycia”, gdyż każde nawet najbardziej zepsute mięso jest dla nich smaczne i im nie szkodzi. Badania wykazały, że w organizmie waranów z Komodo znajdują się specyficzne, nie do końca poznane białka, które są w stanie regulować i w pewien sposób niszczyć niekorzystne dla organizmu zwierzęcia substancje lub mikroorganizmy. Mało tego, białka te potrafią także zniwelować wpływ samej zabójczej śliny i jadu waranów. Nierzadko zdarza się, że zwierzęta podczas walk dotkliwie siebie gryzą, a nawet odgryzają i zjadają części skóry rywali. W normalnym przypadku każdy pogryziony osobnik powinien, tak jak inne zwierzęta, paść w wyniku zakażenia po kilku dniach. Tak się jednak nie dzieje. Daje to zielone światło dla dzisiejszej farmacji, która na bazie owych białek lub innych regulujących powiązań będzie mogła opracować nowe generacje leków.

Dr inż. Radosław Kożuszek, wykładowca Uniwersytetu Wrocławskiego. Podróżnik, który odwiedził ponad 70 krajów. Organizator wypraw trekkingowych, przyrodniczych i kulinarnych. Fascynat kuchni lokalnych i optymalnego odżywiania, prowadzący program kulinarny „Pieprz i kartofle” w Polskim Radiu.
FB: Podróże bez biura