– Gdy pierwszy raz zobaczyłem dom położony w otoczeniu kaszubskich jezior, na malowniczej skarpie w środku lasu, pomyślałem, że to budynek z ogromnym potencjałem. Piękny, choć trochę zaniedbany. Wyraźnie potrzebował wprawnego oka i ręki projektanta – wspomina Jan Sikora, właściciel gdańskiej pracowni Sikora Wnętrza Architektura.

Inwestorzy pragnęli stworzyć tu dom wypoczynkowy, czyli zaciszną rodzinną przestrzeń do wspólnego relaksu i zabawy z dziećmi. Nie rezygnując z codziennego komfortu, chcieli doświadczać bliskości natury. Architekt po pracy spełnia się jako mąż i tata, ale też surfer, zakochany w żywiole wody, dlatego doskonale rozumiał te potrzeby.

Wytrwałość i konsekwencja

Choć przyszły dom wypoczynkowy rodziny emanował urokiem, potrzebował kapitalnego remontu. Teren, na którym stoi, cechuje zróżnicowana wysokość poziomu gruntu. Z jednej strony to atut, z drugiej zaś poważne utrudnienie, wymagające potraktowania konstrukcji w szczególny sposób. Po wielu rozmowach o wizji współczesnego życia na łonie natury, właściciele zostawili projektantowi wolną rękę. Zaufali, choć doskonale zdawali sobie sprawę, z jak olbrzymim wyzwaniem projektowym, wykonawczym, logistycznym i finansowym trzeba się zmierzyć.

Podstawowym zadaniem było wytyczenie osi kompozycyjnej, która połączy górny taras z wejściem do domu oraz płynnie skomunikuje drugi taras z pozostałymi strefami. Aby architektura mogła harmonijnie współdziałać z naturą, a przy tym dobrze służyć użytkownikom, zaplanowano mnóstwo przeróbek technicznych.

– Po tym doświadczeniu rozumiem, dlaczego niewiele jest w Polsce takich domów. To, co określiłbym jako dobre lub przeciętne, można wykonać stosunkowo niewielkim nakładem finansowym i logistycznym, jednak, aby przeskoczyć na poziom czegoś nieprzeciętnego, należy włożyć dwa razy więcej środków i energii – podkreśla Jan Sikora. Ten projekt nauczył mnie olbrzymiej wytrwałości i konsekwencji, a także uporu, by wymagać od wykonawców określonego efektu. Czasami trzeba było poświęcić mnóstwo czasu, aby dojechać w to miejsce tylko po to, by dopilnować jednego detalu – z lekkim westchnieniem, ale i satysfakcją snuje opowieść architekt.

Wyprawa do Szwecji

Kiedy dostrzega się bryłę domu między drzewami, uwagę przykuwa kolor elewacji. Pierwotnie deski były pomalowane na brązowo, jednak wyglądały zbyt smutno. Po kilku próbach nakładania nowych kolorów, Jan Sikora wybrał się do Szwecji, aby poszukać idealnego odcienia.

– Tę nietypową zieleń zaczerpnąłem z palety barw charakterystycznych dla tradycyjnej szwedzkiej architektury. Niektórzy twierdzą, że to odcień idealny, natomiast inni uważają, że jest zbyt odważny. Ci drudzy są jednak w mniejszości – uśmiecha się architekt.

Prace nad nową odsłoną leśnego domu spotkały się z dużym zainteresowaniem okolicznych mieszkańców. Chętnie odwiedzali budowę, z zaciekawieniem śledzili postępy, dopytywali również o poszczególne rozwiązania i materiały.

– Przeobraziło się to w pewne wydarzenie kulturowe. Ludzie z okolicy dostrzegli, że robimy coś oryginalnego, a więc przekraczamy estetyczne bariery, stawiamy na innowacyjność i wytyczamy nowe standardy. Ktoś pytał o kolor elewacji, ktoś inny o ulokowaną na tarasie balię czy miejsce na ognisko. Chcę jednak podkreślić, że w tym projekcie nie chodziło o inspiracje szwedzką architekturą ani stylem skandynawskim. Tamtejsze domy są zdecydowanie bliższe naturze, a przede wszystkim drewniane. Tutaj mamy do czynienia z podpiwniczonym budynkiem murowanym, pokrytym dachówką ceramiczną. Dom wypoczynkowy jest też inteligentny, wyposażony w najnowocześniejsze technologie i systemy sterowania ogrzewaniem, alarmem, kamerami czy oświetleniem. Wszystkim można oczywiście zarządzać zdalnie. Wymagało to zainstalowania w budynku i w jego otoczeniu kilometrów kabli, co z pewnością czyni go mało leśnym w tradycyjnym rozumieniu – żartuje architekt.

Dom wypoczynkowy i spektakle natury

Ze Skandynawii z pewnością zaczerpnięty został jednak sposób myślenia o wypoczynku w otoczeniu natury. Wewnątrz, a także wokół domu przewidziano miejsce na różnego typu aktywności i atrakcje. Na tarasie Jan Sikora ustawił reprezentacyjny stół, wykonany ze starych, odzyskanych w trakcie remontu belek. Uwzględnił też miejsce na tradycyjną, opalaną drewnem balię, saunę i ognisko. Chłodne kąpiele latem, wygrzewanie się w ciepłej wodzie wieczorami, spektakl żywego ognia, chodzenie boso po ziemi, obserwowanie przyrody… W tym kontekście, wspólnie z architektem zastanawiamy się, czy pytanie o dobrą architekturę i komfort życia, to na pewno kwestia metrów kwadratowych.

– Duża przestrzeń niekoniecznie jest dobrze wykorzystywana. Zdarza się przecież, że w wielkim domu z ogromnym ogrodem właściciele mijają wyłącznie obsługę lub kosiarki jeżdżące po trawnikach. Nikt nawet nie pomyśli o altance pod lasem, bo trzeba byłoby do niej jeździć samochodem. Natmiast kameralność sprzyja pielęgnowaniu wartości rodzinnych i kreowaniu przyjaznej atmosfery. Szwedzkie domy są właśnie takie, bo zamożni Szwedzi inaczej definiują pojęcie luksusu. Nie potrzebują epatować bogactwem, bo skupiają się na jego przeżywaniu. W Polsce na szczęście też staje się to widoczne – głośno myśli architekt.

Nie za dużo, nie za mało

Przypomina to szwedzką filozofię szczęśliwego życia, czyli lagom. Podążanie drogą złotego środka na pewno pomaga świadomie wytyczać cele i potrzeby. Właściciele leśnego domu marzyli o bezpiecznym miejscu do dziecięcych zabaw na łonie natury, wspólnym wypoczynku, muzykowaniu i delektowaniu się winem. Wszystko to w towarzystwie szumiących drzew, zmieniających się pór roku i orzeźwiającego wiatru znad jeziora. Jaki styl wnętrz najlepiej pasuje do takiego sposobu życia?

– Zgodnie z zasadami Le Corbusiera, do wypoczynku potrzebna jest dwukondygnacyjna otwarta przestrzeń. W tym przypadku wrażenie przestronności potęguje imponująca wysokość części dziennej. Zlikwidowałem otwór drzwiowy przy kuchni, a wejście do domu znajduje się teraz od strony skarpy. Rodzina spędza czas głównie na dole, a dzieci cieszą się aktywnością na świeżym powietrzu. Z tego względu sypialnia jest minimalistyczna i przeznaczona wyłącznie do wypoczynku. Wnętrza są stonowane, przytulne i spokojne, ale bardzo haptyczne w odbiorze. Zaskakują funkcjonalnością, choć próżno tu szukać ekstrawagancji. Doprawiłem je szczyptą fantastycznego rzemiosła i światowego designu.

Architekt zadbał o to, by leśny dom wypoczynkowy poprzez różne elementy wystroju pobudzał zmysł dotyku. Stół do jadalni, wykonany przez manufakturę This is wood, powstał z szerokich desek, osobiście wybranych w tartaku. Celowo pozostawiono nieregularną krawędź. Ciepła struktura wszędobylskiego drewna spotyka się z plecionkami, surową cegłą, ceramiką, skórą i tapicerką mebli. Wydaje się, że zmiksowało się tu wiele elementów zaczerpniętych z różnych czasów i estetyk. Wszystkie pięknie się uzupełniają, opowiadając wielowątkową historię o marzeniach właścicieli, wrażliwości projektanta oraz talencie i pracy rzemieślników.

Zobacz również: Tak rodzi się wolność. Jan Sikora opowiada, jak powstawał błękitny apartament

Leśny dom wypoczynkowy jak misterna układanka

Część dzienna to wspaniale zaprojektowana kuchnia, jadalnia oraz przestrzeń wypoczynkowa z rozłożystą kanapą i kominkiem. Można tu oglądać ulubione programy lub filmy, korzystając z oryginalnego w formie telewizora marki Samsung lub projektora z ekranem wysuwanym z kasety zamontowanej w suficie. Klimat budują zestawione po mistrzowsku elementy wyposażenia. Pozornie pochodzą z różnych bajek, ale razem stworzyły misterną, przemyślaną układankę.

Z jednej strony widzimy malownicze szprosy okienne i zlewozmywak z charakterystycznym fartuchem, które przywołują sielską atmosferę angielskiej wsi. Z drugiej – nieregularny, drewniany blat stołu przypomina o surowości i prostocie życia w środku lasu. Minimalistyczne linie lodówki Gorenje i zawieszonych nad stołem lamp Levitate marki Menu nawiązują do estetyki lat 60. minionego wieku. Do tego projektant dobrał liczne dodatki z oferty Zara Home oraz ciekawą ceramikę prosto z polskiej manufaktury Hadaki.

Nie brakuje wątków stylu retro, jak klasyczny trójramienny świecznik czy bateria z porcelanowym uchwytem, oraz oryginalnego rzemiosła, jak fantazyjny wazon, wyeksponowany na jednej z podświetlanych półek nad blatem roboczym. Całość wieńczy natomiast nowoczesna stolarka na miarę XXI wieku. Wygodne drzwi przesuwne łączą taras z przestrzenią dzienną, sprawiając, że las jest stałym bywalcem domu.

©Tom-Kurek_kuchnia _Sikora Wnętrza_drewno w kuchni

Sukces tkwi w szczególe

Jan Sikora nie byłby sobą, gdyby nie zaskoczył autorskimi rozwiązaniami. Są one wynikiem przemyśleń na temat codziennego funkcjonowania rodziny z dziećmi. Dom wypoczynkowy musi być nie tylko przyjazny, ale też intuicyjny i oferować szereg praktycznych udogodnień.

– W ścianie po lewej stronie zabudowy kuchennej zaplanowałem miejsce na niewidoczne płytkie półki, których brakuje w wielu domach. Każdy rodzic przecież wie, że dobrze jest mieć pod ręką takie drobiazgi jak leki, plastry czy baterie. Szukanie ich w szufladach czy szafkach jest uciążliwe, a na wierzchu prezentują się mało estetycznie. Kubki też nie potrzebują głębokich półek, aby po nie sięgnąć – tłumaczy projektant. Po drugiej stronie przesuwnych drzwi w drewnianej zabudowie ściennej zaplanowałem z kolei miejsce do wygodnego przechowywania alkoholi. Zorientowaliśmy się z żoną, że często powtarzającą się sytuacją w naszym domu jest poszukiwanie ładowarki. Postanowiłem więc wykorzystać tę refleksję i zaskoczyć inwestorów kolejnymi udogodnieniami, dlatego zainstalowałem w domu szereg gniazdek z wyjściem USB. Myślę, że cała rodzina je doceni, chcąc szybko naładować telefony czy zabawki.

Ciekawie potraktowane zostały również blaty w kuchni i łazience. Wyglądają jak drewniane, jednak to sprytny trik projektanta wywołuje tę iluzję. Blaty powstały z włoskich spieków kwarcowych. Architektowi zależało na spójności, zastosował więc drewniane obrzeża, dzięki czemu prezentują się elegancko, są trwałe i łatwe do utrzymania w czystości.

Zobacz też: Czy sztuczna inteligencja zaprojektuje wnętrze? Pytamy arch. Jana Sikorę.

Zmiany na gorąco

Pełne zaufanie właścicieli sprawiło, że Jan Sikora miał swobodę w dobieraniu dodatków i mebli, a więc skierował się w stronę projektów, które od dawna budziły jego uznanie. Jedną z gwiazd pierwszego planu części wypoczynkowej uczynił fotel Dedo Lounge marki Gazzda, zaś iinnym designerskim smaczkiem jest lampa w kształcie księżyca z oferty Seletti. To detal, który cieszy zarówno dorosłych, jak i dzieci.

Moje wizje podążały za zmieniającym się wnętrzem. Kiedy znajdowałem odpowiedni mebel lub lampę, zmieniały się też wizualizacje, a więc każdy kolejny krok podyktowany był poprzednim. Wiele modyfikacji wprowadzałem na gorąco, na przykład podczas montażu balustrady na antresoli. Zauważyłem, że proste belki są zbyt nowoczesne, dlatego zleciłem ich ścięcie pod odpowiednim kątem, co uczyniło je dodatkowym smaczkiem. Właściciele poprosili, aby zostawić też kilka rzeczy będących nośnikiem pamięci poprzednich mieszkańców. Z przyjemnością wkomponowałem więc w projekt takie elementy, jak szafa, stary gazetnik czy klamka, które sprawiają, że ich dobra energia stale tu gości – podsumowuje Jan Sikora.

Zdjęcia: Tom Kurek

©Tom-Kurek_arch. Jan Sikora w leśnym domu wypoczynkowym

Warto przeczytać też: Wzorcowy loft Jana Sikory. Ekskluzywny wywiad z autorem projektu